Pięć osób zginęło, a jedna jest w stanie krytycznym po wypadku drogowym, do jakiego doszło na autostradzie w północnej Anglii. Wśród ofiar jest mieszkający w Szkocji Polak i członkowie jego rodziny. Jak podała lokalna policja i brytyjskie media, sprawcą miał być kierowca jadący pod prąd.
Wypadek zdarzył się we wtorkowe popołudnie na autostradzie M6 w hrabstwie Cumbria. Zginęło w nim pięć osób - czterech członków jednej rodziny jadących toyotą i 40-letni kierowca skody, który z niewiadomych powodów jechał pod prąd. Jedyną osobą, która przeżyła, jest 7-letnie dziecko, które również podróżowało toyotą. Chłopiec walczy o życie w szpitalu.