Co najmniej cztery osoby zginęły, a 20 zostało rannych w strzelaninie, do której doszło w sobotni wieczór w jednej z najpopularniejszych dzielnic rozrywkowych w mieście Birmingham w Alabamie (USA). Okoliczności strzelaniny na razie nie są znane. Nie wiadomo, ilu było napastników ani co było powodem aktu przemocy.

Tuż po godzinie 23:00 "wielu strzelców oddało wiele strzałów w stronę grupy ludzi" w dzielnicy Five Points South - CNN cytuje funkcjonariusza policji z Birmingham Trumana Fitzgeralda.

Gdy policjanci przybyli na miejsce zdarzenia, znaleźli na chodniku i na ulicy ciała dwóch mężczyzn i jednej kobiety z ranami postrzałowymi. Czwarta z ofiar zmarła po przewiezieniu do szpitala. Co najmniej 20 osób ma rany postrzałowe, czworo z nich znajduje się w stanie zagrażającym życiu.

Fitzgerald poinformował, że na razie nie zatrzymano żadnych podejrzanych. Detektywi ustalają, ilu było strzelców, czy podeszli oni do ofiar, czy przejechali obok pojazdem. 

Policja w Birmingham poprosiła firmy mające siedziby w rejonie, w którym doszło do strzelaniny o udostępnienie wszelkich nagrań z monitoringu. Poprosiła również świadków o kontakt.

W dzielnicy Five Points South znajduje się wiele lokali rozrywkowych, restauracji i barów.

Organizacja non-profit Gun Violence Archive, która odnotowuje każdy przypadek przemocy z użyciem broni w USA, policzyła, że to już 404. masowa strzelanina w tym roku. GVA, podobnie jak CNN, definiuje masową strzelaninę jako taką, w której postrzelone zostają co najmniej cztery osoby, nie licząc strzelca. 

Na początku września co najmniej cztery osoby zginęły, a dziewięć zostało rannych w strzelaninie, do której doszło w liceum w mieście Winder koło Atlanty w stanie Georgia. Strzelał 14-latek.