Hiszpańska inspekcja pracy ukarała sklepikarza z Barcelony za wystawienie ogłoszenia o pracę, w którym określił preferowaną płeć i wiek kandydata. Mężczyzna ma zapłacić grzywnę w wysokości 7501 euro – podaje portal dziennika "The Guardian".
Javier Marcos prowadzi mały sklep z zasłonami w dzielnicy Fort Pienc. Wkrótce jedna z jego pracowniczek przejdzie na emeryturę, dlatego Marcos zdecydował się poszukać jej następczyni. W sieci opublikował ogłoszenie, w którym sprecyzował, że szuka do pracy kobiety po 40. roku życia. To wystarczyło, by ogłoszeniem zainteresowała się inspekcja pracy.
Najpierw inspektorzy ostrzegli Marcosa, że może zostać ukarany. Choć mężczyzna usunął ogłoszenie, to inspekcja i tak zdecydowała się ukarać go grzywną twierdząc, że oferta pracy dyskryminowała ze względu na płeć i wiek.
Nie chciałem nikogo dyskryminować. W sumie to chciałem dać szansę grupie, której jest trudno znaleźć pracę - zaznaczył Marcos i dodał, że większość jego klientów to kobiety.
Inspektorzy poinformowali go jednak, że wskazanie płci w ogłoszeniu o pracę jest dozwolone tylko wtedy, gdy stanowisko tego wymaga, np. gdy potrzebna jest osoba, która sprzątałaby kobiecą szatnię na siłowni.
Miałem nadzieję, że kobiety będą się ustawiać w kolejce po pracę, a zamiast tego zostałem ukarany - żalił się dziennikarzom sklepikarz. Jedyne co go pociesza to fakt, że jeśli zapłaci grzywnę w ciągu 30 dni, to zostanie ona obniżona do 4,5 tys. euro.
Choć Marcos pogodził się już z faktem, że musi zapłacić karę, to wskazuje, że akurat teraz kataloński rząd prowadzi kampanię, która ma zachęcić kobiety do wstąpienia do straży pożarnej.
Jaka jest różnica między moim ogłoszeniem a ich ofertą? - zastanawia się.
Działanie inspekcji pracy jest tym bardziej zaskakujące, że kilka lat temu barceloński bar, który szukał kelnerów po 50., nie został ukarany.