Aresztowany w tym tygodniu pracownik Bundeswehry Thomas H., który jest podejrzany o szpiegostwo dla Rosjan, mógł działać z powodu frustracji, związanej ze swoją sytuacją zawodową. Prawdopodobnie chciał stać się kimś ważnym - piszą niemieckie media.
Według informacji portalu tygodnika "Spiegel" władze zakładają, że pracownik Bundeswehry "działał z pobudek osobistych. Według źródeł bezpieczeństwa, Thomas H., (...) był sfrustrowany swoją sytuacją zawodową w biurze. Prawdopodobnie żołnierz w randze kapitana chciał stać się kimś ważnym, próbując skontaktować się z rosyjskimi służbami specjalnymi" - podkreślił portal.
Sfrustrowani pracownicy "są najlepszymi informatorami dla zagranicznych służb wywiadowczych, ponieważ łatwo nimi manipulować" - zauważył "Spiegel".
Kapitan po raz pierwszy zgłosił się do rosyjskiego konsulatu generalnego w maju - i, jak poinformował "Spiegel", od razu znalazł się na celowniku śledczych. Thomas H. skontaktował się z Rosjanami przez e-mail.
"Jako żołnierz Thomas H. przysięgał ‘wiernie służyć Republice Federalnej Niemiec’. Ale śledczy są przekonani, że jest on hańbą dla naszego kraju" - pisze portal dziennika "Bild".
Funkcjonariusze Federalnego Urzędu Śledczego aresztowali w środę pracownika federalnej agencji zaopatrzenia Bundeswehry. Według Prokuratury Federalnej oskarżony miał kilkakrotnie kontaktować się z konsulatem generalnym Rosji w Bonn i ambasadą Rosji w Berlinie od maja 2023 r. i zaproponował współpracę.
Thomas H. był zatrudniony w Federalnym Urzędzie ds. Wyposażenia, Technologii Informatycznych i Użytkowania Bundeswehry (BAAINBw) w Koblencji. Urząd ten jest odpowiedzialny za wyposażenie Bundeswehry w materiały i broń oraz za opracowywanie, testowanie i pozyskiwanie technologii obronnej.
Thomas H. mieszkał z żoną w domu jednorodzinnym w Argenthal (Nadrenia-Palatynat). "Był przyjazny i przedstawił się nam, kiedy rodzina wprowadziła się dwa lata temu. Normalny facet, zawsze ładnie się witał" - stwierdziła sąsiadka H., cytowana przez "Bild".
"Od 2015 r. liczba pracowników niemieckich agencji bezpieczeństwa, którzy kontaktowali się z Rosją, jest niewielka i jednocyfrowa. W grudniu okazało się, że szef wydziału Federalnej Służby Wywiadowczej (BND) Carsten L. szpiegował dla Rosji" - przypomniał portal.
"Motywy są podobne u wielu osób: frustracja zawodowa, pragnienie uznania, prorosyjskie nastawienie, polityczna bliskość AfD i wrogie nastawienie do USA" - zauważył "Bild", podkreślając, że od początku rosyjskiej inwazji na Ukrainę władze Niemiec walczą z coraz bardziej agresywnym szpiegostwem w kraju.