Szwedzka policja zatrzymała mężczyznę, powiązanego ze strzelaniną w Malmö . W biały dzień na ulicy zastrzelona została kobieta. Kiedy bandyta wymierzył w jej kierunku broń, trzymała na rękach niemowlę.
Strzały padły w poniedziałek o 10:00 przed południem na ulicy w Ribersborg w Malmö.
Usłyszałem kilka strzałów. Wyjrzałem przez okno i zobaczyłem leżącą na ziemi kobietę oraz dziecko. Potem zobaczyłem, jak ktoś ubrany na czarno ucieka z tego miejsca. Mężczyzna ten trzymał w ręku pistolet - powiedział telewizji SVT mężczyzna mieszkający w pobliżu zdarzenia.
Na miejsce wezwano karetkę, która zawiozła kobietę i dziecko do szpitala. Niestety, matki nie udało się uratować. Media informują, że jedna z kul trafiła ją w głowę.
Według szwedzkich mediów, zastrzelona kobieta to 30-letnia lekarka, która urodziła dziecko dwa miesiące temu.
Według ustaleń gazety "Aftonbladet", to ona była celem zamachowca; zeznawała wcześniej jako świadek w sprawie o morderstwo. Potwierdzam, że kobieta była przesłuchiwana przez policję. Nie mamy informacji, by była świadkiem w jakimkolwiek procesie - oświadczył Mattias Sigfridsson z policji w Malmö.
Potwierdził natomiast, że policja łączy strzelaninę z podpaleniem zaparkowanego w pobliżu samochodu.
"DN" ustalił, że spalone auto należało do sprawców strzelaniny. Według dziennika, bandytów było dwóch. Oddali do kobiety 7-8 strzałów.
Ona krzyczała, oni strzelali. Kiedy upadła, jeden z nich podszedł bliżej i z odległości dwóch metrów strzelił do niej ostatni raz - relacjonuje rozmówca “DN".
Policja podejrzewa, że śmierć kobiety miała uderzyć w jej męża - mężczyznę z kryminalną kartoteką zarówno w Szwecji, jak i w Danii.
Zatrzymany w związku z zabójstwem mężczyzna ma 19 lat, wciąż mieszka z rodzicami w willi w zamożnej dzielnicy. Już wcześniej miał być zamieszany w przestępstwa narkotykowe. Policja nie informuje natomiast, czy to on jest zabójcą 30-letniej kobiety.