Korea Północna z wielką pompą wita ministra obrony Rosji Siergieja Szojgu, który rozpoczął wizytę w Pjongjangu. Do stolicy Korei Płn. przybyć ma także wysłannik Komunistycznej Partii Chin Li Hongzhong. Oficjalny cel - to udział w obchodach 70. rocznicy zakończenia wojny na Półwyspie Koreańskim, które Pjongjang nazywa swoim "zwycięstwem".
Według danych amerykańskiego wywiadu Korea Płn., która poparła wojnę Rosji przeciwko Ukrainie, sprzedaje Kremlowi amunicję artyleryjską i pociski.
Delegacja "towarzysza ministra obrony Siergieja Szojgu" była witana z pompą i kompanią honorową, a oficjalna agencja KCNA odnotowała "wyjątkowo ciepłą atmosferę powitania".
Agencja Reutera zaznacza, że to pierwsza wizyta zagranicznych gości w Pjongjangu od czasów pandemii koronawirusa.
"Wizyta pomoże umocnić więzi militarne pomiędzy Rosją i Koreą Północną i będzie ważnym etapem w rozwoju współpracy dwustronnej" - cytuje Reuters rosyjskie ministerstwo obrony.
Korea Płn. poparła Rosję w wojnie przeciwko Ukrainie, przedstawiając jej działania jako reakcję na "hegemoniczną" politykę USA. Pjongjang jako pierwszy uznał bezprawną aneksję części terytoriów Ukrainy przez Rosję w październiku 2022 r.
Z informacji amerykańskiego wywiadu wynika, że Korea Płn. sprzedaje Rosji amunicję artyleryjską i pociski. Moskwa i Pjongjang zaprzeczają tym informacjom.
Rosja i Chiny to dwaj najbliżsi sojusznicy północnokoreańskiego reżimu. Zachodnie media odnotowują, że do wizyty dochodzi na tle wzrostu napięcia w regionie. Korea Płn. przeprowadziła w ostatnim tygodniu trzy próby rakietowe. USA i Seul nasiliły wspólne działania wojskowe, Waszyngton m.in. wysłał do Korei Południowej okręt podwodny z pociskami manewrującymi.
Zastępca rzecznika Departamentu Stanu USA Vedant Patel mówił we wtorek, że Rosja i Chiny "mogą użyć swojego wpływu na Koreę Północną, by zachęcić ją do odejścia od groźnych i niezgodnych z prawem zachowań".
Na czele chińskiej delegacji stoi Li Hongzhong, przedstawiciel Biura Politycznego Komunistycznej Partii Chin.
Tydzień temu Korea Północna stwierdziła, że Waszyngton i Seul "przekroczyły czerwoną linię". Rozmieszczenie amerykańskiego strategicznego okrętu podwodnego zdolnego do przenoszenia broni jądrowej w Korei Południowej może "spełniać warunki do użycia broni jądrowej" - podała wówczas północnokoreańska agencja informacyjna KCNA.
W ubiegłym roku Korea Północna uchwaliła ustawę o broni jądrowej, która pozwala na jej użycie w przypadku ataku nuklearnego lub uznania, że użycie broni nuklearnej przeciwko Pjongjangowi jest nieuchronne.
"Strona USA powinna zdać sobie sprawę, że jej aktywa nuklearne wkroczyły na niezwykle niebezpieczne wody" - przestrzegło ministerstwo obrony cytowane przez KCNA.
Oświadczenie koreańskiego MON nawiązuje do okrętu podwodnego USS Kentucky przenoszącego pociski balistyczne z głowicami jądrowymi, który wpłynął do portu Pusan w Korei Południowej.
Pjongjang oskarżył USA i Koreę Południową o eskalację napięcia w regionie Półwyspu Koreańskiego i przekroczenie "czerwonej linii".