Ponad 500 strażaków walczy w czwartek od rana z dużym pożarem, który wybuchł na terenie katalońskiej prowincji Tarragona w północno-wschodniej Hiszpanii. Żywioł strawił przed południem prawie 6 tys. hektarów lasów i terenów rolnych.
Jak poinformował kierujący akcją gaszenia pożaru David Borrell, w walce z żywiołem wykorzystywanych jest też blisko 50 wozów pożarniczych oraz 15 samolotów i śmigłowców.
Przed południem spłonęło blisko 6000 hektarów lasów i terenów rolnych. Ogień rozprzestrzenia się bardzo szybko. Nie możemy być w tej chwili optymistami jeśli chodzi o szybkie zatrzymanie żywiołu - powiedział Borrell.
Szef katalońskich strażaków zaznaczył, że trudność w opanowaniu ognia stanowią utrzymujące się w Hiszpanii wysokie temperatury powietrza przekraczające 30 stopni C i duży stopień wysuszenia gruntów. Sytuacja wymyka nam się spod kontroli - dodał Borrell.
W czwartek rano konieczna była ewakuacja 53 osób z okolic miejscowości Ribera d'Ebre, gdzie ogień odciął kilka dróg. W kolejnych godzinach konieczne było też wyłączenie z ruchu pięciu tras szybkiego ruchu.
Strażacy szacują, że w okolicach Tarragony zagrożonych z powodu czwartkowego pożaru jest ponad 20 tys. hektarów lasów i pól uprawnych. “To jeden z największych pożarów w Katalonii od 1998 roku" - dodał Borrell.
Według informacji przekazanych przez Miquela Bucha, odpowiedzialnego za sprawy wewnętrzne w regionalnym rządzie Katalonii, pożar powstał samoistnie przy jednym z gospodarstw rolnych w miejscowości Torre de l'Espanyol. Przed południem na miejsce pożaru przybył również premier Katalonii Quim Torra.