Nie żyje dwóch mężczyzn postrzelonych w czwartek późnym wieczorem w pubie w szwedzkim mieście Sandviken, 170 km na północ od Sztokholmu. Według policji strzelanina miała związek z porachunkami gangów, a jedna z ofiar zginęła przez przypadek. Jak podała gazeta "Expressen", celem zamachu był 20-letni przestępca, przypadkową ofiarą 70-letni niewidomy stały bywalec lokalu.
Jak podaje "Expressen", ubrany na czarno mężczyzna wszedł do pubu i oddał kilka strzałów.
Kule trafiły cztery osoby, z których dwie zmarły. To dwaj mężczyźni w wieku 20 i 70 lat.
Przypuszczamy, że celem ataku był jeden z zastrzelonych mężczyzn, niestety druga z ofiar była gościem lokalu - poinformował rzecznik lokalnej policji Magnus Jansson Klarin.
Chodzi o starszego, niewidomego mężczyznę, który był stałym klientem pubu.
W rejonie Sandviken policja przeprowadziła obławę z wykorzystaniem helikoptera, nie udało się zatrzymać sprawcy lub sprawców.
Według policji sprawa ma związek z porachunkami gangów oraz trwającego od kilku miesięcy konfliktu w Uppsali oraz Sztokholmie wokół przebywającego w Turcji bossa narkotykowego Rawy Majida, zwanego Lisem Kurdyjskim.