Starsi wiekiem politycy zwrócili na siebie uwagę podczas publicznych wystąpień w ostatnich dniach w Stanach Zjednoczonych, stawiając pytania o intelektualną sprawność osób decydujących o miliardowych wydatkach państwa. W wyszukiwarce Google zapytania o gerontokrację, czyli o rządy starców wystrzeliły w USA w tym tygodniu do rekordowego poziomu.
Joe Biden ma 80 lat i jest najstarszym prezydentem z historii USA, a co więcej chce ubiegać się o reelekcję w przyszłorocznych wyborach. Wśród złośliwych komentarzy pojawiały się pod jego adresem określenia pokroju "przysypiający Joe", a w serwisach społecznościowych pełno jest powtórzeń filmików z potknięciami i upadkami przywódcy największej potęgi gospodarczej i militarnej świata.
Obawy o kondycje Joe Bidena powodują, że 44 proc. wyborców Partii Demokratycznej - według sondażu podanego przez sieć NBC - uważa za niewłaściwe, aby obecny prezydent ubiegał się o ponowny wybór.