"To cud" - tak media komentują ocalenie dwóch górników, którzy spędzili 9 dni pod ziemią po zawaleniu się wyrobiska w jednej z kopalni rud cynku w Korei Południowej. Mężczyznom za jedyne pożywienie służyła kawa rozpuszczalna.
Obaj mężczyźni przebywają w szpitalu. Lekarze mówią, że ich stan zdrowia jest stabilny.
Do zawalenia się wyrobiska w kopalni rud cynku w powiecie Bonghwa na wschodzie kraju doszło 26 października. Górnicy w wieku 62 i 54 lat utknęli na głębokości około 190 metrów. Spędzili pod ziemią 221 godzin.
Wraz z upływem dni przestano wierzyć, że uda się ich odnaleźć żywych. Jak donoszą południowokoreańskie media, mężczyźni pili wodę, która spływała po wyrobisku. Ich jedynym pożywieniem była kawa rozpuszczalna, którą do pracy przyniósł jeden z górników. Udało im się też rozpalić ognisko, dzięki czemu przetrzymali chłód.
Ratownikom w końcu udało się dotrzeć do górników. Zostali wyciągnięci na powierzchnię 4 listopada.
Akcja ratownicza przez 9 dni była śledzona przez media w całej Korei Południowej. Prezydent Yoon Suk-yeol powiedział, że to "prawdziwy cud", że mężczyznom udało się utrzymać przy życiu. Podobnego zdania są eksperci i bliscy górników. Siostrzenica jednego z nich mówiła w rozmowie z mediami, że wujek po 9 dniach przebywania w niemal całkowitej ciemności, nie rozpoznał jej. Dodała, że rodzina straciła nadzieję na szczęśliwy finał poszukiwań. Powrót wuja do świata żywych określiła mianem "surrealistycznego przeżycia".