Gdy rozpoczynała swoją próbę, nie było jeszcze pełnoskalowej wojny w Ukrainie, w Hiszpanii wciąż obowiązywał nakaz noszenia maseczek, a Elżbieta II rządziła Wielką Brytanią. 50-letnia Beatriz Flamini dziś wyszła na powierzchnię po spędzeniu 500 dni w jaskini o głębokości 70 metrów w pobliżu Grenady. W ramach eksperymentu z udziałem Flamini naukowcy badali zdolności adaptacyjne ludzkiego umysłu i ciała.
Dziś hiszpańskie media pokazały, jak w blaskach wiosennego słońca Beatriz Flamini wychodzi z jaskini. Dziennikarzy nie było zbyt wielu, by nie przytłoczyć kobiety, która przez ostatnie miesiące żyła w odosobnieniu. Flamini wydostać się na zewnątrz pomógł jej zespół. Na nosie przez pierwsze sekundy miała założone okulary słoneczne, a na twarzy było widać uśmiech.
Opisując swoją przygodę, nie kryła zadowolenia. To było doskonałe przeżycie, nie do pobicia - podkreśliła. Dziennikarze chcieli jednak dowiedzieć się więcej o przygodzie Flamini. Naciskana kobieta w końcu odpowiedziała przedstawicielom mediów: Milczałam przez półtora roku, rozmawiałam tylko ze sobą. Zespół mnie podtrzymuje, bo tracę równowagę. Od półtora roku nie czułam na skórze wody. Jeśli pozwolicie mi wziąć prysznic, wrócę do was i opowiem więcej - obiecała.