Jedna osoba zginęła po tym, jak śmigłowiec runął na dach jednego z wieżowców na Manhattanie - donosi korespondent RMF FM Paweł Żuchowski. Lokalne władze wykluczają, że zdarzenie ma podłoże terrorystyczne.
Do śmiertelnego wypadku doszło przy skrzyżowaniu 7 alei i 51 ulicy.
Ze wstępnych ustaleń wynika, iż śmigłowiec próbował lądować na dachu jednego z drapaczy chmur na Seventh Avenue. Panowały złe warunki atmosferyczne - padał deszcz, unosiła się mgła, a wiszące nisko chmury zasłaniały szczyty wieżowców.
Straż pożarna opanowała pożar, który wybuchł w wyniku zdarzenia.
Policja wyłączyła z ruchu ulice w pobliżu wieżowca, na miejsce wypadku skierowano służby ratunkowe. Federalna Administracja Lotnictwa (FAA) przekazała, że gromadzi informacje na temat zdarzenia.