Spośród dziewięciu górników, rannych w pożarze metanu w kopalni Novaky w rejonie Bańskiej Bystrzycy, czterej są w ciężkim stanie. Jeden z nich jest z Polski - informuje reporter RMF FM Maciej Pałahicki. Ranni trafili do szpitali w Koszycach i Bratysławie.
Obrażenia drugiego rannego górnika z Polski nie zagrażają jego życiu.
Według informacji szpitala w Koszycach, zajmującego się leczeniem poparzeń, dwie osoby, które tam trafiły, są w poważnym stanie. Znajdują się w śpiące farmakologicznej i oddychają dzięki respiratorom - poinformowała Martina Pavlikova, rzeczniczka grupy Agel SK, która jest właścicielem kliniki.
"Lekarze w szpitalnej specjalistycznej Klinice Oparzeń i Chirurgii Rekonstrukcyjnej walczyli całą noc o życie dwóch ciężko rannych pacjentów" - powiedziała, dodając, że trwają dalsze specjalistyczne badania. Według niej, bardzo trudno jest w tej chwili komentować rokowania dotyczące zdrowia rannych.
Słowackie media informują, że ranni mają poparzenia 15-20 proc. powierzchni ciała.
Rzeczniczka spółki Kopalnie Górnej Nitry, do której należy kopalnia Novaky, Adriana Sivakova stwierdziła, że polscy górnicy, pracujący przy wydobyciu węgla, zatrudnieni są przez firmę Gór-Karbo z Częstochowy. Jej przedstawiciele są na Słowacji.
Według wstępnych ustaleń w środę w kopalni doszło do zapalenia i wypalenia metanu, gazu kopalnianego.
Na miejscu pracują inspektorzy Okręgowego Urzędu Górniczego w Bańskiej Bystrzycy. Z wyjątkiem korytarza i przodka, w którym doszło do pożaru, wydobycie węgla odbywa się w zakładzie normalnie. Kopalnia Novaky ma zakończyć produkcję pod koniec tego roku.