Nie będzie na londyńskim lotnisku Heathrow terminalu noszącego imię króla Wielkiej Brytanii Karola III. Z tym pomysłem przed zbliżającą się koronacją wystąpiły władze portu lotniczego, ale monarcha nie udzielił na to zgody - podał w środę dziennik "The Times".
Jak informuje gazeta, władze Heathrow chciały uczcić koronację nowego monarchy poprzez przemianowanie terminalu 5 na Terminal Króla Karola, podobnie jak jest w przypadku terminalu 2, który od 2014 r. oficjalnie nosi nazwę Terminal Królowej.
W tej sprawie szefostwo portu lotniczego zwróciło się do Pałacu Buckingham oraz do rządu brytyjskiego.
Pomysł został odrzucony. Oficjalnie odmówił rząd, ale - jak zaznacza dziennik - kierował się przy odpowiedzi życzeniami króla Karola III.
Dwa źródła rządowe, na które powołuje się "The Times", mówią, że po części chodziło o to, iż monarcha od wielu lat angażujący się w sprawy ochrony środowiska nie chciał być patronem terminalu, bo samoloty wydatnie przyczyniają się do zmian klimatu. Innym powodem, na który wskazano, był brak wyraźnych powiązań między królem a lotniskiem.
Gazeta wyjaśnia, że nadawanie tytułu i imienia monarchy oraz określenia "królewski" jest ściśle kontrolowane i choć dokładne kryteria nie są upublicznione, brane są pod uwagę takie kwestie jak to, czy dane miejsce zostało nowo zbudowane lub odnowione, albo czy istnieje bliski osobisty związek monarchy z miejscem bądź instytucją.
"The Times" przypomina, że ostatnim projektem infrastrukturalnym z monarszym patronatem jest zmodernizowane nabrzeże w bazie marynarki wojennej w Portsmouth, nazwane w 2017 r. imieniem księżniczki Anny, a ostatnim mającym w nazwie imię władcy jest Park Olimpijski Królowej Elżbiety w 2012 roku.