"Skłaniamy głowy w zadumie i modlitwie w miejscu kaźni ofiar zbrodni katyńskiej" - powiedział w Lesie Katyńskim prezydent Bronisław Komorowski. "Ten las jest niemym świadkiem tego, że system stalinowski był okrutny także dla swych własnych obywateli - Rosjan, Białorusinów, Ukraińców" - dodał polski prezydent.
Skłaniamy głowy przed grobami polskich oficerów, policjantów, funkcjonariuszy służby granicznej i służby więziennej, duchownych, urzędników polskiego państwa - jeńców wojennych zgładzonych podstępnie bez procesów i bez normalnego cywilizowanego prawa do obrony - powiedział Bronisław Komorowski.
Kłamstwo katyńskie narodziło się przy obojętności i zakłamaniu świata zachodniego. Miało to konsekwencje później w dojściu do jałtańskiego podziału świata i w zgodzie na narzucenie Polsce obcego, nikczemnego rządu. (...) Kłamstwo katyńskie obowiązywało w oficjalnym życiu, choć najczęściej pomijano tę zbrodnię po prostu milczeniem - mówił Komorowski w Lesie Katyńskim. Jak podkreślił, pomimo represji i obojętności Zachodu, prawda o Katyniu trwała w polskich domach, w rodzinach, a także w szkołach, gdzie znaleźli się nauczyciele, którzy przekazywali ją uczniom. Przebicie się z nią do życia publicznego oznaczało narażenie się na represje, a bywało i na utratę wolności - przypomniał prezydent. Dodał, że prawdę o Katyniu pielęgnowała i głosiła także polska emigracja, a wraz z nią ludzie wielkiej odwagi w kraju, jak ci, którzy postawili krzyż katyński na warszawskich Powązkach.
Komorowski podkreślił podczas uroczystości w Katyniu, że obecni tam przedstawiciele Rodzin Katyńskich mają szczególne prawo oczekiwać pełnej rehabilitacji prawnej ich zamordowanych bliskich. Obecni tutaj dzisiaj przedstawiciele Rodzin Katyńskich, którym jesteśmy wszyscy jako zbiorowość narodowa winni najwyższe uznanie za ich walkę o prawdę o Katyniu, mają szczególne prawo oczekiwać pełnej rehabilitacji prawnej ich zamordowanych bliskich - dodał polski prezydent. Jak mówił, "wszyscy dzielimy się z nimi w tym oczekiwaniu, podobnie jak w oczekiwaniu na ujawnienie i przekazanie polskim badaczom reszty dokumentacji tej zbrodni".
Komorowski mówił też o tym, że w Rosji wiedza o zbrodni katyńskiej "jeżeli w ogóle dochodziła do zwykłych ludzi, to tylko w jej fałszywej wersji". Po pierwszym ukazaniu światu, także i Związkowi Radzieckiemu, zbrodni Stalina w 1956 roku, prawda o Katyniu w ogóle nie zaistniała, nie wyszła na jaw - mówił prezydent. "Trudno sobie ta prawda torowała drogę w tych czasach" - ocenił Komorowski. Jak podkreślił, "zbrodnia i kłamstwo katyńskie pozostawały przez długie dziesięciolecia nie tylko bolesną raną naszej narodowej historii - zatruły się także relacje między Polakami a Rosjanami".
Wcześniej prezydenci Polski i Rosji odwiedzili cmentarz w Katyniu. Wizytę rozpoczęli od rosyjskiej części nekropolii, gdzie złożyli wieńce. Potem przeszli na polski cmentarz. To pierwsze spotkanie prezydentów obu państw przy grobach ofiar zbrodni katyńskiej.
Dla Rosjan z Katynia ta wspólna wizyta była okazją do spotkania swojego prezydenta. Po jednej stronie trwały oficjalne uroczystości, po drugiej stali Ci, którzy chcieli zobaczyć Dmitrija Miedwiediewa. Bo prezydent Rosji przyjeżdża, nasz prezydent, no i ten drugi. Nasz region często odwiedzają, szkoda, że w związku z nieszczęśliwymi zdarzeniami, no ale cóż takie jest życie -powiedzieli specjalnym wysłannikom RMF FM. Mamy pytania do prezydenta i mamy nadzieję, że on podejdzie do nas - dodają Rosjanie. Nadzieje okazały się płonne, prezydenci nawet nie zatrzymali się przy barierkach.