Sławny napastnik Realu Madryt Karim Benzema usłyszał zarzut próby szantażu i udziału w przestępczej bandzie. Podejrzany jest o to, że pośredniczył w szantażowaniu swego kolegi z reprezentacji trójkolorowych - Mathieu Valbueny.
Według źródeł w prokuraturze w Wersalu, zatrzymany przez policję i umieszczony w areszcie tymczasowym Karim Benzema przyznał w czasie trwających dwa dni przesłuchań, że na prośbę kolegi z dzieciństwa, który był jednym z szantażystów, nalegał w rozmowie z Valbueną, by ten ostatni zapłacił 150 tysięcy euro za odzyskanie skradzionego smartfona. W przeciwnym razie odkryte w tym telefonie erotyczne nagranie wideo miało zostać opublikowane w internecie.
Po usłyszeniu zarzutów Benzema opuścił areszt tymczasowy, ale grozi mu kara do 7 lat więzienia. Nadsekwańskie media alarmują, że z powodu tego skandalu w reprezentacji trójkolorowych może zapanować chaos - zaledwie na osiem miesięcy przez Euro 2016 we Francji. Sędziowie śledczy zakazali bowiem Benzemie kontaktowania się w Valbueną w czasie śledztwa, które może być bardzo długie. Obaj piłkarze nie mogą razem grać ani nawet trenować.
Adwokat Karima Benzemy zapewnia, że jego klient jest niewinny. Twierdzi, że sławny napastnik Realu Madryt jedynie z dobrego serca poradził Valbuenie, by zapłacił 150 tysięcy euro szantażystom, by ten ostatni uniknął stresu związanego z ewentualnym opublikowaniem w sieci erotycznego nagrania.
W pierwszej połowie października w tej samej sprawie został aresztowany Djibril Cisse. Były reprezentant Francji został zwolniony do domu, gdy okazało się, że jedyny jego związek ze sprawą polegał na znajomości z trzema mężczyznami zamieszanymi w proceder. Nie postawiono mu żadnych zarzutów.
Benzema już wcześniej zamieszany był w inną głośną seksaferę. W 2009 roku wyszło na jaw, że on i Franck Ribery korzystali z usług nieletniej wtedy prostytutki Zahii Dehar. W styczniu 2014 roku obaj zostali jednak oczyszczeni z zarzutów. Zapewnili, że nie wiedzieli, iż prostytutka była niepełnoletnia.
(mpw)