Uwięzionego w Gruzji lidera opozycji i byłego prezydenta tego kraju Micheila Saakaszwilego próbowano otruć - wynika z raportu medycznego amerykańskiego toksykologa. W liście wysłanym do dziennika „Le Monde” Saakaszwili prosi o pomoc prezydenta Francji Emmanuela Macrona.
Życie 54-letniego Saakaszwilego jest w niebezpieczeństwie; próbowano go otruć - stwierdza w raporcie z 28 listopada toksykolog z San Francisco, David Smith. W pięciostronicowym dokumencie napisano, że "testy wykazały obecność metali ciężkich" w ciele byłego prezydenta, w tym arsenu i rtęci.
"Obecność tych toksycznych środków w próbkach włosów i paznokci prowadzi do wniosku, że środki te zostały wprowadzone po uwięzieniu Saakaszwilego" - wskazuje raport, na który powołuje się francuski dziennik.
Smith ostrzegł, że "istnieje ryzyko śmierci" bez odpowiedniego leczenia, "które wydaje się być niedostępne" w więzieniu.
W odręcznym liście do "Le Monde" Saakaszwili pisze, że chce poinformować francuską opinię publiczną i prezydenta Macrona o swoim stanie, podkreślając, że "całe życie walczył o wolność i reformy w Gruzji i na Ukrainie oraz przeciwko rosyjskiej polityce imperialistycznej".
"Putin uważa mnie za jednego ze swoich głównych wrogów. Publicznie obiecał mnie zabić. Teraz jestem więziony jako jego prywatny więzień" - stwierdził Saakaszwili. Były prezydent odniósł się do ustaleń międzynarodowych ekspertów medycznych i ryzyka swej śmierci, jeśli pozostanie w więzieniu. "Potrzebuję reakcji świata" - napisał. "Umieram i mam mało czasu! Liczę na prezydenta Macrona i wszystkich obrońców praw człowieka we Francji" - dodał Saakaszwili.
We wtorek europosłowie z różnych frakcji przed salą plenarną PE w Strasburgu sfotografowali się ze zdjęciem b. prezydenta Gruzji, apelując o wsparcie dla niego.
Europosłanka Anna Fotyga (PiS) powiedziała PAP, że były prezydent od 14 miesięcy przebywa w więzieniu, przetrzymywany przez rząd gruziński. Jego stan jest rzeczywiście niepokojący. Mówią o tym eksperci, mówią niezależne instytucje, mówią lekarze, mówi rodzina. Widzieliśmy zdjęcia Saakaszwilego. Spotykałam się z nim tuż przed jego wyjazdem do Tbilisi tutaj w Strasburgu. Sadząc ze zdjęć, to zupełnie inny człowiek. Nie jest poddawany właściwemu leczeniu. Zabiegamy o to, aby z powodów humanitarnych został zwolniony i żeby umożliwić jego leczenie za granica - powiedziała PAP.