Rozpędzony samochód wjechał w ludzi w Berlinie, w dzielnicy Charlottenburg. Rannych zostało 14 uczniów z Hesji, a ich nauczycielka straciła życie. 6 osób ma obrażenia zagrażające życiu, a 3 są ciężko ranne - pisze "Bild".
Na rogu Kurfursterdamm i Rankestrasse w stolicy Niemiec samochód osobowy zjechał z ulicy, staranował pieszych na chodniku i wbił się w sklepową witrynę.
Policja poinformowała, że zginęła nauczycielka, a rannych zostało 14 uczniów z niemieckiego kraju związkowego Hesja. "Bild" poinformował, że 6 osób ma obrażenia zagrażające życiu, a 3 są ciężko ranne.
Jak ustaliła policja, sprawca to 29-letni mężczyzna ormiańskiego pochodzenia Gor H. Okryty kocem, został przetransportowany na komisariat, gdzie został przesłuchiwany.
Według "Bilda" zatrzymany mężczyzna był wcześniej notowany za przestępstwa przeciwko mieniu.
W jego samochodzie - jak informuje "Bild" - znaleziono list z przyznaniem się do winy. Dziennik nie podaje jednak jego treści.
Cytuje natomiast śledczego, który podkreślił, że nie może być mowy o nieszczęśliwym wypadku. To w żadnym razie nie był wypadek, (to - przyp. red.) szaleniec, zabijający z zimną krwią - powiedział.
Według świadków osobowy renault jechał bardzo szybko. Jego kierowca najpierw wjechał w zatłoczony chodnik, potem miał wrócić na jezdnię i około 200 metrów dalej rozbić sklepową witrynę.
Świadkiem zdarzenia był brytyjsko-amerykański aktor John Barrowman. "Wygląda to naprawdę źle" - mówi na nagraniu opublikowanym na Twitterze.