40 obrońców praw homoseksualistów zostało zatrzymanych podczas zorganizowanego w Moskwie protestu gejów. Działacze prosili wcześniej władze o zgodę na legalne zgromadzenie. Gdy jej nie dostali, zorganizowali pikietę, na której domagali się respektowania swoich praw.
Przed siedzibą rady miasta doszło do starcia milicji z manifestantami. Oprócz działaczy gejowskich w Moskwie zatrzymano również kilku ortodoksyjnych wyznawców prawosławia, którzy pobili się z homoseksualistami.
Stowarzyszenie obrońców praw homoseksualistów GayRussia chciało zorganizować w Moskwie paradę gejów. Impreza miała mieć związek z przypadającym na dziś Międzynarodowym Dniem Przeciwko Homofobii.
Przedstawiciele mniejszości seksualnych próbują zorganizować paradę gejów od 2006 roku. Ich prośby są konsekwentnie odrzucane przez władze Moskwy. Co roku nielegalne zgromadzenia gejów są brutalnie rozpędzane przez milicję.
Poprzedni mer Moskwy Jurij Łużkow mówił, że parady gejów jako "dzieło szatana". Siergiej Sobianin, który teraz rządzi rosyjską stolicą, odnosi się do tego typu zgromadzeń z podobnym sceptycyzmem. Uważa, że parady gejów mogą obrażać uczucia religijne wielu Rosjan.
Do roku 1993 homoseksualizm był uznawany w Rosji za przestępstwo, a do 1999 r. - za chorobę. Pierwszy i jedyny legalny przemarsz homoseksualistów w historii Rosji odbył się w 2006 roku. Na jego uczestników napadli wówczas narodowcy i ortodoksyjni wyznawcy prawosławia.
W październiku 2010 r. Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu ukarał Rosję za łamanie praw gejów i lesbijek przez zakazywanie ich parad w Moskwie. Trybunał orzekł, że Rosja dopuściła się dyskryminacji na tle orientacji seksualnej. Nakazał Moskwie zapłacenie szefowi GayRussia Nikołajowi Aleksiejewowi 29 510 euro z tytułu odszkodowania i zwrotu kosztów sądowych. Mimo tego wyroku, władze stolicy Rosji wciąż odmawiają zgody na paradę homoseksualistów.