Rosyjski Komitet Śledczy prowadzi kontrolę w sprawie zaginięcia części pieniędzy, które skonfiskowano podczas głośnego zatrzymania pułkownika MSW Dmitrija Zacharczenki. Chodzi o równowartość co najmniej 2 milionów dolarów, które miały trafić do skarbu państwa.

Rosyjski Komitet Śledczy prowadzi kontrolę w sprawie zaginięcia części pieniędzy, które skonfiskowano podczas głośnego zatrzymania pułkownika MSW Dmitrija Zacharczenki. Chodzi o równowartość co najmniej 2 milionów dolarów, które miały trafić do skarbu państwa.
Zdjęcie ilustracyjne /Monika Kamińska /RMF FM

O sprawie poinformował w czwartkowym wydaniu dziennik "Kommiersant", który podał, że zaginęła równowartość 2 milionów dolarów. Natomiast według portalu RBK podczas procedury przekazywania pieniędzy do skarbu państwa nie doliczono się równowartości około 3 mln euro.

O zagarnięcie pieniędzy podejrzewani są pracownicy banku, policjanci, a także sami śledczy.

Na mocy decyzji sądu do oddziału skarbu państwa w Moskwie miało trafić: 374 mln rubli (obecnie - ponad 6 mln dol.), 140 mln dol. i 2 mln euro. Inne instytucje zarządzające majątkiem państwa miały przyjąć złoto, samochody i liczne wartościowe obiekty nieruchomości - mieszkania i miejsca parkingowe w Moskwie.

Podczas liczenia gotówki okazało się, że znaczna jej część znikła

Według "Kommiersanta" chodzi o 120 mln rubli (równowartość około 1,9 mln dol.), które po aresztowaniu pułkownika Zacharczenki znaleziono w mieszkaniu, należącym - według dokumentów - do jego siostry.

Po rewizjach u pułkownika Zacharczenki skonfiskowane pieniądze najpierw trafiły do Głównego Zarządu Śledczego moskiewskiego wydziału Komitetu Śledczego. W gmachu przy ulicy Nowy Arbat przechowywane były w auli, pilnowała ich ochrona.

Po przeliczeniu pieniędzy i sporządzeniu odpowiednich dokumentów gotówka trafiła do specjalnego magazynu. Następnie w 44 opieczętowanych pudłach oddano ją do państwowego banku Sbierbank.

Tam, przed przekazaniem środków do skarbu państwa, gotówkę przeliczono ponownie. Liczono przez kilka dni, od 27 kwietnia do 2 maja. Wówczas właśnie nie doliczono się części skonfiskowanego bogactwa.

Kto liczył pieniądze?

Komitet Śledczy zwrócił się do Sbierbanku o informacje na temat wszystkich pracowników, którzy liczyli pieniądze oraz o zapewnienie, by byli obecni na przesłuchaniach. Według "Kommiersanta" przesłuchani mają być także: uczestniczący w rewizjach funkcjonariusze FSB, policjanci ochraniający przewóz pieniędzy i pracownicy moskiewskiego oddziału Komitetu Śledczego.

Zacharczenko został zatrzymany we wrześniu 2016 r. Pełnił wówczas obowiązki wicenaczelnika jednego z wydziałów Głównego Zarządu Bezpieczeństwa Ekonomicznego i Przeciwdziałania Korupcji MSW Rosji. Podczas rewizji w jego samochodzie, gabinecie i należącym do niego mieszkaniu znaleziono milionowe kwoty w dolarach i euro. Pułkownik zapewnił w sądzie - i taka jest linia jego obrony - że nie ma nic wspólnego z tymi pieniędzmi.

(ł)