Po udanym występie w pierwszej przedwyborczej debacie telewizyjnej w Denver, Mitt Romney praktyczne zrównał się w sondażach z obecnym prezydentem USA. Z jednego z badań wynika, że Barack Obama prowadzi z kandydatem Republikanów tylko jednym punktem procentowym.

 

Przed debatą obu polityków dzieliło w tym samym sondażu 5 punktów procentowych.
Wyniki sondażu Instytutu Gallupa, które przeprowadzono po debacie w Denver wskazują, że na Obamę chce teraz głosować 49 procent Amerykanów. To tylko o 3 procent więcej niż na Romney'a. Jest to różnica w granicach błędu statystycznego.

Z kolei z sondażu magazynu "Politico" i Uniwersytetu George'a Washingtona wynika, że Obama prowadzi już tylko 1 punktem procentowym - w stosunku 49 do 48 procent. W tym sondażu także przewaga prezydenta była większa przed debatą 3 października.

Według tego samego sondażu tylko 73 procent zwolenników Obamy mówi, że na pewno będzie głosować 6 listopada. Tymczasem spośród tych, którzy deklarują poparcie dla Romneya, 86 procent zapowiada, że na pewno wezmą udział w wyborach.

Wśród wszystkich tych wyborców, którzy - jak mówią - będą na pewno głosować, Romney zdecydowanie prowadzi: w relacji 52 do 46 procent. Potwierdza to, że wyborcy republikańskiego kandydata są silniej zmotywowani do głosowania niż sympatycy prezydenta. Z sondaży wynika, że mogło się to pogłębić po nieudanym występie Obamy w debacie w Denver.

Przed kandydatami dwie debaty

Sztab wyborczy prezydenta zapowiada, że wyciągnął wnioski z tej porażki i w dwóch następnych debatach prezydenckich Obama będzie znacznie bardziej przekonujący.

W najbliższą środę w Danville w stanie Kentucky odbędzie się debata kandydatów na wiceprezydenta, z udziałem pełniącego obecnie tę funkcję Joe Bidena i kandydata Republikanów Paula Ryana.