Władimir Putin może odtrąbić sukces - wreszcie znalazł sojuszników w walce z terroryzmem. Problem w tym, że ci sojusznicy to... także terroryści. Mowa o rządzących Afganistanem talibach, których prezydent Rosji nie mógł się dość nachwalić, a którzy w Rosji są uznawani za organizację terrorystyczną.

W czwartek w Astanie zakończył się dwudniowy szczyt przywódców Szanghajskiej Organizacji Współpracy (SzOW). W wydarzeniu wzięło udział ponad 10 tys. delegatów, w tym przywódców kilkunastu państw.

W stolicy Kazachstanu pojawili się m.in. przewodniczący ChRL Xi Jinping, prezydent Rosji Władimir Putin i jego kolega zza miedzy Alaksandr Łukaszenka, a także prezydenci Azerbejdżanu oraz Turcji - Ilham Alijew i Recep Tayyip Erdogan.

Terroryści są sojusznikami w walce z terroryzmem

Po szczycie SzOW zorganizowano konferencję prasową, na której Władimir Putin odpowiadał na pytania dziennikarzy. Prezydent Rosji mówił m.in., że nie zgodzi się na zawieszenie broni w Ukrainie, dopóki Kijów nie podejmie kroków, które są "nieodwracalne" i akceptowalne dla Moskwy.

Padło również dość zaskakujące pytanie, bo o rządzących w Afganistanie talibów. Rosyjski przywódca przyznał, że Moskwa jest z nimi w kontakcie; stwierdził, że talibowie mogą pomóc Kremlowi w walce z ISIS-KTalibowie kontrolują władzę w kraju i w tym sensie są dla nas z pewnością sojusznikami w walce z terroryzmem - powiedział.

Nie byłoby w tym może i nic złego, wszak kraje mogą utrzymywać relacje z kim chcą, gdyby nie fakt, że od 2003 roku talibowie są w Rosji... oficjalnie uznawani za organizację terrorystyczną. W maju rosyjskie resorty sprawiedliwości i spraw zagranicznych zaproponowały Putinowi usunięcie talibów z listy organizacji terrorystycznych, ale tak się jeszcze nie stało. Przynajmniej oficjalnie.

Podsumowując - rosyjski przywódca znalazł sojuszników w walce z terroryzmem, sęk w tym, że ci sojusznicy to także terroryści...

Temur Umarow, pracownik think tanku Carnegie Moscow Center powiedział z rozmowie z brytyjskim dziennikiem "The Telegraph", że dla prezydenta Rosji była to sytuacja, w której "wróg mojego wroga jest moim przyjacielem". Ponieważ talibowie walczą z ISIS-K, są postrzegani jako partnerzy - stwierdził ekspert.

ISIS-K (Państwo Islamskie Chorosan) to regionalne odgałęzienie Państwa Islamskiego działające w Azji Środkowej, głównie w Afganistanie i Pakistanie. Właśnie ta organizacja wzięła na siebie odpowiedzialność za marcowy zamach terrorystyczny w Krasnogorsku pod Moskwą, w którym zginęły 144 osoby. Grupa przyznała się również do czerwcowego ataku w rosyjskim Dagestanie (życie straciło wówczas 20 osób).

Na konferencji prasowej Putin zaznaczył również, że chce normalizacji stosunków z talibami, bo ruch ten chce zamienić Afganistan w "normalnie funkcjonujące państwo". Wszystko jest (tam) stabilne, spokojne i przebiega według pewnych zasad - powiedział prezydent Rosji, komplementując rząd talibów w Afganistanie.

"The Telegraph" pisze jednak, że afgańscy działacze na rzecz praw człowieka nie mogą się zgodzić z tymi słowami; przekonują, że w Afganistanie rośnie przemoc na tle seksualnym. Brytyjski dziennik zauważa, że w tym tygodniu wyciekły nagrania z telefonu komórkowego, na których widać zbiorowy gwałt w afgańskim w więzieniu na kobiecie, działaczce antytalibskiej.

Moskwa buduje relacje z krajami islamskimi

"The Telegraph" zauważa, że Kreml od lat cichaczem poprawia stosunki z talibami. Sojusz Moskwy i Kabulu urósł, odkąd talibowie przejęli władzę w Afganistanie po wycofaniu się sił amerykańskich w 2021 roku.

Afganistan stał się dla Moskwy jeszcze ważniejszy po rosyjskiej inwazji Rosji na Ukrainę. Kraj ze stolicą w Kabulu leży na możliwym szlaku handlowym na południe, prowadzącym do ważnych rynków w Pakistanie, Indiach i Iranie.

Podczas pełnoskalowej wojny z Ukrainą - w obliczu całkowitej izolacji przez Zachód - Moskwa poczyniła znaczące kroki w celu budowania wsparcia w krajach islamskich. Świetnym przykładem takich działań było przyjęcie delegacji Hamasu po izraelskich atakach na Strefę Gazy.