Austriackie miasteczko Hallstatt nie wytrzymuje napływu tysięcy turystów. Tak o fali zwiedzających mówi Izabela Gartner, licencjonowana przewodniczka po Salzburgu: "Turyści zaglądają mieszkańcom do ogrodów, na tarasy i do mieszkań. Przywożą ze sobą hałas i tłok. To miasteczko zamieniło się dla mieszkańców w skansen". W rozmowie z Bogdanem Zalewskim w internetowym Radiu RMF24 wyjaśnia, jak mieszkańcy Hallstatt radzą sobie z tłokiem na ulicach miasteczka.
Hallstatt to jedno z najpiękniejszych miasteczek w Austrii i obiekt Światowego Dziedzictwa UNESCO. W Hallstatt mieszka zaledwie 750 osób, a w sezonie odwiedza ja nawet 10 tys. turystów.
Pani Izabela Gartner wyjaśnia, że miasteczko Hallstatt stało się popularne z powodu zdjęcia w internecie, które obiegło cały świat. Kto nie widział, musi sobie wyobrazić piękne, głęboko granatowe jezioro, które jest opasane z trzech stron górami. Z tego jeziora wyrasta góra i po zboczu tej góry pnie się małe miasteczko. Domki, które pną się w górę są kolorowe, stare i z drewnianymi balkonami - opisuje przewodniczka.
Pani Izabela nie zaprzecza, że tłumy turystów są szczególnie uciążliwe dla mieszkańców Hallstatt. Domy w miasteczku są ciasno zabudowane, a miejscowi tracą poczucie prywatności. Turyści zaglądają mieszkańcom do ogrodów, na tarasy i do mieszkań. Przywożą ze sobą również hałas i tłok. To miasteczko zamieniło się dla mieszkańców Hallstatt w skansen czy muzeum. Oni w przestali żyć tak, jak kiedyś żyli swoimi tradycjami. Nie spotykają się ze znajomymi w kawiarniach, jeżeli idą na spacer, to wyjeżdżają poza Hallstatt, bo są ciągle popychani - tłumaczy przewodniczka. Podkreśla też, że mieszkańcom bardzo trudno żyć w takich warunkach.
Gość Radia RMF24 potwierdza, że wielu turystów odwiedzających Hallstatt to bardzo często mieszkańcy Azji. Izabela Gartner wyjaśnia, dlaczego małe, austriackie miasteczko przeciąga zwiedzających ze Wschodu. Miasteczko rozsławił południowokoreański film Spring Waltz. To opera mydlana o młodej parze zakochanych, która spotyka się po 15 latach. Sceny tego filmu kręcone są w Wiedniu, w regionie Salzkammergut i Hallstatt. Właśnie przez ten film Azja poznała Hallstatt i jego uroki krajobrazowe. Potem znalazł się inwestor, który w Chinach skopiował miasteczko Hallstatt - wyjaśnia. Dodaje też, że pomimo istniejącej kopii miasteczka większość turystów i tak chce zobaczyć oryginał na własne oczy.
Przewodniczka wyjaśnia, że jeszcze 15 lat temu miasteczko Hallstatt było zupełnie puste. W 2002 r. gmina była na skraju upadłości i groziło jej przyłączenie do sąsiedniej gminy.
Pani Izabela wyjaśnia, co pomogło Hallstatt stanąć na nogi: "Wpisanie na listę UNESCO przyniosło miasteczku sławę i osławiło je dalej niż tylko w okolicach. Później media społecznościowe, deweloper, który wybudował Hallstatt w Chinach i film. Tych turystów zaczęło przybywać, co najpierw było pozytywnym rozwojem dla miasteczka".
Pani Izabella wyjaśnia, że jednym z rozwiązań, które mają ograniczyć skutki ruchu turystycznego w Hallstatt, jest regulacja wjazdu autokarów do miasteczka. Od 2020 r. autokary muszą mieć wykupione okienka czasowe na wjazd, dowóz i na odbiór gości. W Hallstatt nie można spędzić, jako grupa turystyczna, mniej niż 2 godziny i 40 minut. Jeżeli ktoś ma mniej czasu, to po prostu tam nie wjeżdża. Teraz 54 autokary codziennie wjeżdżają do Hallstatt - mówi przewodniczka. Podkreśla też, że pomimo wprowadzonych regulacji dotyczących autobusów, niewiele można zrobić z ogromną ilością samochodów osobowych wjeżdżających do Hallstatt.
Izabela Gartner wspomina też o inicjatywie burmistrza Hallstatt, który postawił ścianę zasłaniającą najpiękniejszy widok w miasteczku. Pomysł niestety nie zatrzymał fali turystów, a sama ściana została rozebrana w maju tego roku. Kolejną próbą walki z napływem zwiedzających była inicjatywa samych mieszkańców, którzy w ostatnią niedzielę zablokowali wjazd do Hallstatt. Była to forma protestu przeciwko niekontrolowanemu napływowi turystów do miasteczka.
Przewodniczka zachęca do odwiedzin Hallstatt, ale podkreśla, że do tego miasteczka warto przyjechać na dłużej. Niedaleko Hallstatt znajduje się także lodowiec Dachstein oraz wiele alpejskich wąwozów oraz jezior. Pani Izabella poleca także Salzburg oraz Bad Ischl, które w 2024 r. będzie Europejską Stolicą Kultury.
Oprac. Natalia Biel