Polska podczas swojej prezydencji w UE może wynegocjować przedłużenie wydatkowania pieniędzy z KPO, by nie stracić środków niewykorzystanych z powodu dwuletniego opóźnienia. Między Warszawą a Brukselą toczą się w tej sprawie nieformalne rozmowy - dowiedziała się dziennikarka RMF FM.
Komisja Europejska oficjalnie utrzymuje, że termin wydatkowania środków z KPO upływa z końcem 2026 roku, natomiast kamienie milowe i cele muszą być osiągnięte do końca sierpnia 2026 r. Takie rygory oznaczają, że Polska z powodu dwuletniego opóźnienia w uruchomieniu KPO - wynikłego z łamania zasad praworządności przez władze PiS - nie zdąży z wydatkowaniem i w związku z tym może stracić część środków.
Powoli powstaje jednak plan, jak tego uniknąć.
"Plan polegałby na tym, żeby bez zmian legislacyjnych wymagających jednomyślności krajów UE wydłużyć okres wydatkowania pieniędzy przynajmniej do 2027 r." - usłyszała nieoficjalnie w KE dziennikarka RMF FM Katarzyna Szymańska-Borginon.
Dzięki temu rozporządzenie o zasobach własnych UE, gdzie rok 2026 r. ustalono jako końcowy termin na zaciąganie przez KE pożyczek na rynkach, nie zostałoby zmienione. Ta zmiana byłaby zresztą skazana na porażkę, gdyż wymagałaby jednomyślności, a wiadomo, że sprzeciw swój wyraziłyby np. Niemcy, ale także inne kraje. Dodatkowo, wymagałaby ratyfikacji w parlamentach narodowych, co byłoby trudne i zajęłoby nawet dwa lata.
Zamiast tego dokonano by technicznych zmian w rozporządzeniu dotyczącym Instrumentu na rzecz Odbudowy i Zwiększania Odporności (RRF).
Wprowadzono by np. zmianę, dodając przy ostatnim wniosku o płatność co najmniej pół roku na uzupełnienia. Jeżeli więc w 2026 r. wpłynąłby ostatni wniosek o płatność, to można byłoby skorzystać z półrocznego okresu naprawczego. Szczegóły i długość tego przesunięcia mają być dopracowywane.
Z informacji dziennikarki RMF FM wynika, że pomysł ten ma wstępną przychylność Brukseli. Jednak to do nowej KE, która zostanie utworzona po wyborach do Parlamentu Europejskiego, będzie należeć przedstawienie w 2025 r. odpowiedniej propozycji legislacyjnej.
"To będzie ważny punkt dla polskiej prezydencji w UE" - usłyszała dziennikarka RMF FM od wysokiego rangą dyplomaty w Warszawie.
Polska obejmuje prezydencję 1 stycznia 2025 r. Trzeba będzie oczywiście stworzyć koalicję krajów, które by ten pomysł poparły i wezwały nową KE do przedstawienia takiej propozycji. Nieoficjalnie wiadomo, że jest grupa krajów (południowej i środkowej Europy), która jest tym zainteresowana. Następnie konieczne będzie uzyskanie aprobaty nowego europarlamentu.