Dziewięciu mężczyzn w kaskach i kominiarkach oraz z bronią w ręku wpadło do domu mieszkańca okolic Turynu, związało go i skneblowało, a następnie wrzuciło do samochodu i wywiozło w nieznanym kierunku. Wydarzenie to wywołało panikę wśród sąsiadów, którzy wezwali siły bezpieczeństwa. Okazało się, że komando napastników to grupa przyjaciół, którzy postanowili uczcić wieczór kawalerski kolegi organizując "atak terrorystów".
Włoskie media podały, że mrożące krew w żyłach sceny miały miejsce w Trofarello w Piemoncie.
Jeden ze starszych mieszkańców, obserwujących rzekomy atak był tak przerażony, że źle się poczuł.