Saudyjski duchowny Saleh bin Saad al-Luhaidan sięgnął po "argumenty" ginekologiczne, żeby zniechęcać kobiety do prób złamania niepisanego zakazu i zajęcia miejsca za kierownicą samochodu. Konserwatywna Arabia Saudyjska z jej szczególnie surową interpretacją islamu jest jedynym krajem na świecie, w którym kobietom nie wolno prowadzić samochodów. Zakaz nie jest wprawdzie formalny, ale prawa jazdy wydaje się tam wyłącznie mężczyznom.
Powołując się na bliżej nieokreślone "badania", duchowny ostrzegł, że prowadzenie pojazdu przez kobietę może mieć negatywny wpływ na jej jajniki i miednicę, i w konsekwencji powodować problemy z rodzeniem dzieci.
Zakaz prowadzenia samochodów budzi wśród Saudyjek coraz więcej sprzeciwów. Saudyjki od lat usiłują to zmienić, narażając się policji religijnej. Ruszyła właśnie kolejna kampania - 26 października grupa kobiet znów zamierza poprowadzić pojazdy. W przeszłości takie "nieposłuszeństwo" wielokrotnie kończyło się zatrzymaniami i wzywaniem męskich "opiekunów".
Pierwszą próbę złamania zakazu prowadzenia pojazdów Saudyjki podjęły w listopadzie 1990 roku. 46 pań zasiadło za kierownicami samochodów, chcąc zwrócić na siebie uwagę saudyjskiej i międzynarodowej opinii publicznej. Odzew społeczeństwa saudyjskiego na ich akcję był jednak więcej niż skromny. Czasy się jednak zmieniają i organizatorki obecnej kampanii sądzą, że tym razem może im się udać.