Prezydent Algierii Abdelaziz Buteflika nie będzie się ubiegał o piątą kadencję - poinformował w poniedziałek urząd prezydencki. Ogłoszono też, że wybory prezydenckie, planowane na 18 kwietnia, zostaną przełożone na później. Terminu na razie nie podano.
Zapowiedziano także przeprowadzenie wkrótce reorganizacji rządu. Telewizja Ennahar poinformowała, że nowym premierem został Nureddin Bedui, dotychczasowy minister spraw wewnętrznych, ds. społeczności lokalnych i zarządzania terytorialnego. Dotychczasowy premier Ahmed Ujahia złożył dymisję, gdy ogłoszono, że Buteflika nie będzie się ubiegał o kolejną kadencję.
W przesłaniu rozpowszechnionym przez agencję APS Buteflika oświadczył, że "rozumie motywację licznych współobywateli", którzy protestowali przeciwko jego kolejnej kadencji, i podkreślił, że w Algierii musi powstać nowa republika, z nowym ustrojem. "Ta nowa republika i ten nowy ustrój będą w rękach nowego pokolenia Algierek i Algierczyków" - zapowiedział.
Urząd prezydencki ogłosił, że nowa konstytucja Algierii, którą przygotuje specjalne gremium - "konferencja narodowa" - powołane przez prezydenta, będzie przedmiotem referendum.
82-letni obecnie Buteflika sprawuje władzę od 1999 roku. Od ponad dwóch tygodni w Algierii dziesiątki tysięcy ludzi demonstrowały, domagając się, by nie ubiegał się po raz kolejny o prezydenturę. Dla protestujących jest on uosobieniem skostniałego systemu politycznego, w którym wciąż dominują weterani zakończonej w 1962 roku partyzanckiej wojny z Francją o niepodległość.
Wcześniej w poniedziałek ponad 1000 algierskich sędziów oświadczyło, że odmówią nadzorowania wyborów prezydenckich, jeśli Buteflika będzie ponownie kandydował. Swą sympatię dla demonstrantów zasygnalizował szef sztabu sił zbrojnych Algierii, generał Gaed Salah. Jak podała państwowa telewizja, oświadczył on, że wojsko i naród mają wspólną wizję przyszłości. Nie wspomniał jednak o obecnych publicznych niepokojach.
Reuters informuje, że po ogłoszeniu rezygnacji z ponownego kandydowania Buteflika spotkał się z Salahem.
Przeciwnicy Butefliki, który w niedzielę powrócił do Algierii z leczenia w Szwajcarii, podkreślali, że nie wierzą, by był on w stanie rządzić krajem. Podejrzewali, że trzymano go u władzy, by chronić interesy wojska i elit biznesowych. Prezydent rzadko pojawiał się publicznie od czasu, gdy w 2013 roku przeszedł udar.