Europejscy rolnicy protestowali dziś w Brukseli. Sprzeciwiają się oni m.in. ustaleniom Zielonego Ładu i zalewowi produktów rolnych z Ukrainy. Polskę reprezentowała spora grupa osób. Miał być wśród nich również Jarosław Kaczyński, ale koniec końców, prezes PiS nie dotarł pod słynne Atomium.

W Brukseli protestowali rolnicy z Polski, Francji, Belgii, Holandii i Niemiec. Ta rolnicza manifestacja miała niewiele wspólnego z gwałtownymi protestami z początku roku. Atmosfera była piknikowa.

Przybyło także mniej manifestujących niż się spodziewano. Brukselska policja naliczyła około 500 traktorów i 1200 demonstrantów

Policja wyznaczyła rolnikom polanę, daleko od centrum miasta, w pobliżu symbolu Brukseli, słynnego Atomium. Dużą, około 100-osobową grupę stanowili rolnicy z Polski.

Przyjechaliśmy obalić Zielony Łady i przypomnieć ludziom, że rolnicy się nie poddali -  powiedział jeden z nich w rozmowie z RMF FM. 

Inny dodał, że chodzi także o zalew produktami rolnymi z Ukrainy, które nie spełniają norm UE. Niektórzy rolnicy byli wyraźnie niezadowoleni, że pojawili się także politycy

Nie wiem, dlaczego jest tutaj tak dużo polityków z Polski - mówił młody rolnik. Dostało się zarówno PiS-owi jak i obecnej władzy. 

Przez 8 lat PiS jakoś nie bardzo sprzeciwiał się Zielonemu Ładowi, a teraz jest kontynuacja tego przez obecny rząd - powiedział jeden z protestujących. 

Jacek Kurski z PiS-u przyznał w rozmowie z RMF FM, że jest niezadowolony z niewielkich rozmiarów manifestacji. Zapowiadał także obecność prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, który ostatecznie pod Atomium się nie pojawił i nie przemówił z estrady do manifestantów

Dodatkowo cieniem na tej manifestacji położył się fakt, że belgijskie i holenderskie organizacje rolnicze obecne na proteście mają związki ze skrajną prawicą. Widać było np. działaczy skrajnie nacjonalistycznego flamandzkiego ruchu Vlaams Belang.

Kaczyński: Jesteśmy zdecydowanie przeciwko Zielonemu Ładowi

W Brukseli był dziś także Jarosław Kaczyński. Prezes miał wziąć udział w proteście rolników, ale koniec końców, prezes PiS nie dotarł pod Atomium. 

Jesteśmy zdecydowanie przeciwko Zielonemu Ładowi, przeciwko szaleństwu, temu wszystkiemu, co godzi nie tylko w interes rolników, ale także w demokrację, bo demokracja zakłada, że poszczególne grupy społeczne mają zagwarantowany jakiś status i że ten status jest nienaruszalny, a tym bardziej nie ma możliwości w ramach ustroju demokratycznego (...) anihilowania jakiejś grupy społecznej. A to, co dzieje się w związku z Zielonym Ładem, to jeżeli chodzi o rolników - i to w skali europejskiej, nie polskiej - oznacza w gruncie rzeczy anihilację - mówił Kaczyński w trakcie spotkania z dziennikarzami.

Polityk ocenił, że obecnie proponowane rozwiązania są uderzeniem w portfele Europejczyków i gospodarkę UE. Dodał, że godny poparcia był "pierwszy Zielony Ład" ", który w przeciwieństwie do obecnego dotyczył "spraw mało kontrowersyjnych", takich jak dobrostan zwierząt.

Jarosław Kaczyński kwestionował również znaczenie wpływu działalności człowieka na klimat.

Uznaje się, że mamy ogromne zagrożenie planety, że planeta płonie, że mamy w tej chwili do czynienia z ostatnim pokoleniem - mówił. Szef PiS dodał, że jeśli zna się historię Ziemi, "to wie się, że w ciągu ostatniego przeszło tysiąclecia (...) klimat się zmieniał i to bardzo wyraźnie", i że ten proces zmian trwa. Jego zdaniem nie ma w tym "nic nadzwyczajnego".

Opracowanie: