Sterowane przez sztuczną inteligencję systemy militarne, mogące razić wroga z ziemi, wody i powietrza, wykonujące rekonesans i zbierające kluczowe informacje w ułamkach sekund. USA szykują się do poważnych wydatków z budżetu obronnego. Stawką jest zrównoważenie potęgi Chin, które w ostatnich latach znacznie przyspieszyły prace nad najnowocześniejszymi technologiami przemysłu zbrojeniowego.push
"Nie szukamy konfliktu i nie jesteśmy w stanie wojny. Ale musimy posiadać taką gotowość, jakbyśmy byli. Chiny na nas nie będą czekać" - powiedziała dla "Wall Street Journal" Kathleen Hicks, zastępczyni sekretarza obrony USA.
Nowe rozwiązania mają obejmować także systemy rozpoznania. Hicks tłumaczy amerykańskiemu dziennikowi, że w planach jest stworzenie zasilanych energią słoneczną, samobieżnych i autonomicznych (funkcjonujących bez udziału ludzkiego operatora) systemów, które posiadałyby czujniki zdolne do rejestrowania i przesyłania informacji w czasie rzeczywistym.
Takie projekty powstają już w ramach Task Force 59 - ośrodka eksperymentów nad sztuczną inteligencją i maszynami bezzałogowymi - działającego pod egidą Dowództwa Sił Marynarki Wojennej Stanów Zjednoczonych.
To jednak nie wszystko. Amerykanie chcą zaangażować AI (sztuczną inteligencję) również w kwestie związane z logistyką naziemną i stworzyć warunki dla działania autonomicznych systemów reagujących na nadlatujące pociski przeciwnika.
Czujniki i systemy sterowane sztuczną inteligencją będą miały za zadanie wykryć i zniszczyć wrogie cele. Departament Obrony inwestuje w podobne projekty, obejmujące samobieżne maszyny wodne i niesterowane przez ludzkich operatorów samoloty.
Ogłoszony w ubiegłym tygodniu przez Pentagon projekt "Replikator" powstaje w związku z postępami technologicznymi, jakich dokonuje Pekin. Chiny posiadają w tym momencie więcej okrętów niż Marynarka Wojenna USA i położyły ogromny nacisk na inwestycje związane właśnie z autonomicznymi systemami sterowanymi przez sztuczną inteligencję.
Kluczem sprawnego działania takich systemów jest tzw. technologia roju. Dzięki niej tysiące niezależnych maszyn mogą działać synchronicznie, bazując na informacjach przekazywanych w ułamkach sekund z wielu miejsc. Takie technologie wykorzystywane są już przez Rosjan w Ukrainie.
USA oczywiście także dysponują podobnymi systemami. "Replikator" ma jednak znacznie pobudzić rodzimy przemysł zbrojeniowy i przenieść prace nad sztuczną inteligencją na jeszcze wyższy poziom. Mówiąc wprost, chodzi o masową produkcję takiego sprzętu i udostępnienie go amerykańskiej armii już w ciągu najbliższych dwóch lat.
"Będziemy przeciwstawiać się (chińskiej technologii - przyp. red.) własną, ale naszą będzie trudniej rozszyfrować, trudniej trafić i trudniej pokonać. Dzięki inteligentnym ludziom, inteligentnym koncepcjom i inteligentnej technologii nasze wojsko będzie bardziej nieprzewidywalne" - mówiła, cytowana przez serwis "Breaking Defense", Hikcs pod koniec sierpnia, dodając, że istotną rolę w procesie tworzenia takich systemów odgrywają firmy komercyjne.
Zastępczyni sekretarza obrony USA dodaje, że nie chodzi tu tylko o zmianę technologiczną. "To będzie zmiana kulturowa" - twierdzi przedstawicielka Pentagonu.
Hicks zdaje sobie sprawę z tego, że projekt będzie wzbudzał kontrowersje i jest obarczony potężnym ryzykiem. Odpowiada jednak: "Musimy podjąć wielkie ryzyko - tym właśnie jest przywództwo. Tworzeniem wielkich projektów".
"Musimy dopilnować, aby przywódcy (Chin - przy. red.) budzili się każdego dnia, rozważali ryzyko agresji i dochodzili do wniosku, że 'dzisiaj nie jest ten dzień'. I to nie tylko dziś, ale w 2027, 2035 i 2049 roku i później" - dodaje.
Analitycy twierdzą, że ogłoszenie projektu "Replikator" jest wynikiem obserwacji poczynionych przez USA w trakcie trwającej wojny w Ukrainie, która pokazała jak wielką rolę we współczesnym konflikcie mogą odgrywać bezzałogowe maszyny.
Kathleen Hicks zapowiada, że inicjatywę będzie nadzorowała osobiście. Część firm prywatnych przemysłu zbrojeniowego już ostrzy zęby na nowe kontrakty rządowe. Według informacji z Pentagonu zlecenia związane z "Replikatorem" może otrzymać każde z przedsiębiorstw zajmujących się technologiami wykorzystywanymi przez armię. W grę wchodzą, tylko na sam początek, setki milionów dolarów z budżetu wojska.