Od kilku godzin mieszkańcy Florydy w Stanach Zjednoczonych głosują w republikańskich prawyborach. W sondażach prowadzi senator z Arizony John McCain przed Mittem Romneyem, gubernatorem Massachusetts.
Rudi Giuliani jeszcze pół roku temu był murowanym kandydatem Republikanów na prezydenta, a teraz walczy o polityczne przetrwanie. Były burmistrz Nowego Jorku może dzisiaj ostatecznie odpaść z wyścigu do Białego Domu.
Sam kandydat nadał Florydzie kluczowe znaczenie, bo dotąd, kiedy przegrywał kolejne prawybory, niekiedy uzyskujący jednocyfrowy wynik, mówił: Spokojnie, poczekajcie na Florydę.
Jeśli były burmistrz przegra, to wkrótce będzie prawdopodobnie tylko byłym kandydatem na prezydenta. Wielu komentatorów i tak nie dawało mu szans w wyborach, bo Giuliani jest zbyt kontrowersyjny. Był trzykrotnie żonaty, przez długi czas wypowiadał się za prawem do aborcji. Gdy rozszedł się z żoną, przez jakiś czas mieszkał z parą gejowską i kilka razy pokazał się publicznie w sukience. Dla konserwatywnych Republikanów to jednak zbyt wiele.
Gotowość oddania głosu na McCaina zadeklarowało 35 proc. respondentów, a na Romneya - 31 proc. Oddanie głosu na byłego burmistrza Nowego Jorku Rudy'ego Giulianiego zapowiedziało tylko 13. proc. ankietowanych.
Zwycięzca prawyborów zdecydowanie umocni swoją pozycję przed „superwtorkiem”. Wtedy kandydaci zmierzą się w ponad 20 stanach. Wybory prezydenckie w USA odbędą się 4 listopada.