Rząd Włoch wprowadził stan kryzysowy w regionach Emilia-Romania i Marche, gdzie doszło do ogromnych powodzi. Na sobotnim posiedzeniu gabinet Giorgii Meloni przeznaczył 20 milionów euro na pierwsze pilne działania.
Stan kryzysowy potrwa 12 miesięcy - zdecydował rząd. W Emilii-Romanii został wprowadzony w prowincjach: Reggio Emilia, Modena, Bolonia, Ferrara, Rawenna, Forli-Cesena i Rimini.
Powódź nawiedziła tam te same rejony, które zostały zniszczone przez wielką wodę w maju zeszłego roku.
Najtrudniejsza sytuacja panuje w rejonie Rawenny i Bolonii. Pod wodą znalazła się część Faenzy. W rejonie miasteczka Lugo ewakuowano ludzi z dachów domów, a także szpital. Bardzo ucierpiało miasteczko Modigliana, gdzie według relacji burmistrza Jadera Dardiego "rzeka eksplodowała".
W mieście Forli z brzegów wystąpiła rzeka Montone, ale nie dostała się do centrum. W osadzie Traversara koło Bagnacavallo pod naporem fali powodziowej runęły ściany niektórych domów.
Woda wdarła się do kilku miejscowości w pobliżu Bolonii.
Trwa usuwanie szkód, szacowanych na miliony euro.