Tragicznie zakończył się sen 71-latka o fortunie. Mężczyzna wykopał w swojej kuchni ponad 40-metrową dziurę, ponieważ przyśniło mu się, że pod podłogą znajduje się skarb. Finał okazał się dramatyczny - mężczyzna poślizgnął się i wpadł do dołu. Jego życia nie udało się uratować.

71-letni João Pimenta da Silva miał obsesję na punkcie bogactwa. Był pewny, że pod podłogą jego posiadłości w Minas Gerais w Brazylii zakopane jest złoto.

Ponad rok temu Brazylijczyk postawił sobie za cel dotarcie do skarbu. Rozpoczął kopanie dziury w kuchni. Kiedy już brakło mu sił, zatrudniał do tego ludzi.

Zaczął od płacenia 70 reali brazylijskich (ok. 57 zł) dziennie, kiedy dziura była jeszcze płytka. Z biegiem czasu ta kwota rosła. Skończyło się na tym, że zapłacił około 495 reali brazylijskich (ok. 400 zł) każdemu, kto pomógł mu usunąć ziemię.

W końcu 71-latek natrafił na duży głaz. To wtedy przyśniło mu się, że pod nim znajduje się złoto.

Sąsiedzi plotkowali, że mężczyzna będzie chciał pozbyć się przeszkody za pomocą dynamitu. Jeden z sąsiadów powiedział lokalnym mediom, że starał się ostrzec 71-latka przed niebezpieczeństwami związanymi z jego misją, ale został zignorowany.

5 stycznia doszło do tragedii. Strażacy poinformowali, że tego dnia dostali wezwanie do pomocy mężczyźnie, który spadł do ponad 40-metrowej dziury.

Przy użyciu odpowiednich technik i sprzętu próbowano wydostać 71-latka. Niestety jego życia nie udało się uratować. Miał m.in. obrażenia głowy oraz złamania nóg.

Jak poinformowano, dziura którą wykopał miała 90 cm średnicy i ponad 40 metrów głębokości.