Dwóch spośród pięciu hospitalizowanych w Bojnicach górników zostało wypisanych do domów. W pożarze w kopalni węgla Novaky, w rejonie Bańskiej Bystrzycy w środkowej Słowacji ucierpiało 9 osób w tym dwóch Polaków. Najciężej ranni trafili do klinik w Bratysławie i Koszycach.
Stan najciężej rannych oceniany jest jako poważny. Pozostali pacjenci zostali przewiezieni do szpitala w Bojnicach, gdzie prawdopodobnie zostaną wypisani jeszcze w przyszłym tygodniu.
Dwaj pacjenci z oddziału urazowego wyszli w piątek do domu, a ponieważ stan trzeciego poprawia się z dnia na dzień, został przeniesiony z oddziału intensywnej terapii na ogólny oddział szpitalny - poinformował zastępca dyrektora ds. medycznych i profilaktyki w bojnickim szpitalu Richard Zachar.
Dwaj ciężko ranni górnicy hospitalizowani w Klinice Oparzeń i Chirurgii Rekonstrukcyjnej w Koszycach są w stanie stabilnym - podała z kolei rzeczniczka placówki grupy Agel SK Martina Pavlikova. Są w pełni przytomni i jest z nimi kontakt. Nie muszą korzystać ze wsparcia przy oddychaniu. Noc minęła spokojnie - stwierdziła rzeczniczka podkreślając jednak, że stan rannych nadal oceniany jest jako poważny.
Dwóch pacjentów pozostaje hospitalizowanych w Szpitalu Uniwersyteckim w Bratysławie. Placówka poinformowała, że ich stan zdrowia poprawia się, ale jeden z chorych musi być podłączony do respiratora.
W pożarze metanu w kopalni Novaky, przy którym nie doszło do wybuchu gazu, ucierpiało dziewięciu górników, w tym dwóch Polaków. Wstępne badania nie wyjaśniły dlaczego doszło do koncentracji gazu i jego zapłonu. Kierownictwo kopalni, która ma zakończyć wydobycie z końcem 2023 roku, zapewnia, że czujniki metanu były sprawne.