Polski marynarz jest wśród sześciu osób porwanych przez piratów w Zatoce Gwinejskiej - dowiedział się reporter RMF FM. To załoga kontenerowca pod banderą Liberii. Jednostka została zaatakowana w poniedziałek.
Polska dyplomacja powołała zespół kryzysowy w Ministerstwie Spraw Zagranicznych, który jest w kontakcie z armatorem oraz Duńczykami, którzy pierwsi zareagowali na atak piratów.
Do porwania doszło w okolicach wyspy Bioko, należącej do Gwinei Równikowej. Duńska fregata Esbern Snare przebywała w pobliżu w ramach misji polegającej właśnie na odstraszaniu piratów i walce z nimi. Jej załoga wysłała śmigłowiec za łodzią, w której znajdowali się porywacze i 6 zakładników. Musiał on jednak zawrócić, gdy dotarł do nigeryjskich wód terytorialnych.
Teraz trwają rozmowy z rządem Nigerii i innych państw zatoki.
Nie wiadomo, w jakim stanie jest Polak oraz pozostali zakładnicy.
MSZ prowadzi wszelkie rozmowy konieczne do rozwiązania sytuacji - przekazał rzecznik resortu Łukasz Jasina.
Nad Zatoką Gwinejską leżą m.in.: Liberia, Wybrzeże Kości Słoniowej, Ghana, Togo, Benin, Nigeria, Kamerun, Gwinea Równikowa, czy Gabon.
Według Międzynarodowego Biura Morskiego (IMB) w 2020 roku spośród 135 marynarzy porwanych na całym świecie 130 uprowadzono w Zatoce Gwinejskiej, co jest rekordem w tym rejonie.
W oficjalnym komunikacie Ministerstwo Spraw Zagranicznych informuje:
"Ministerstwo Spraw Zagranicznych otrzymało informacje o uprowadzeniu członków załogi statku Tonsberg w Zatoce Gwinejskiej i potwierdza, że jedną z porwanych osób jest obywatel RP. MSZ nawiązało kontakt ze służbami dyplomatycznymi innych krajów oraz armatorem, a Minister Spraw Zagranicznych powołał międzyresortowy zespół koordynujący działania. Ze względu na charakter sprawy i kwestie bezpieczeństwa resort nie może w tej chwili udzielić bardziej szczegółowych informacji".