Polskie komiksy prezentowane są na brukselskim międzynarodowym festiwalu komiksów (BD Comic Strip Festival). Bruksela jest stolicą europejskiego komiksu, który ma od dawna duże uznanie i prestiż w tym kraju. Polska prezentuje twórczość dwóch znanych autorek, Joanny Karpowicz i Bereniki Kołomyckiej.
Joanna Karpowicz prezentuje swój album o Anubisie, który jest symbolem przemijania i do pewnego stopnia alter ego samej autorki. Anubis pojawia się w różnych sytuacjach, na przystanku autobusowym w Krakowie, na moście w Japonii. „Tu akurat jest Anubis z pieskiem, który szpera w torbie zapewne w poszukiwaniu smakołyków”. Tajemnicza postać Anubisa, która pojawia się w twórczości Karpowicz od 2012 roku, nadaje obrazom malarki wręcz mistyczny wymiar. Dlaczego akurat Anubis, egipski bóg pomagający umarłym?
Rzeczywiście nie jest to polski bohater, ale jest to mój bohater - wyjaśnia Karpowicz korespondentce RMF FM Katarzynie Szymańskiej-Borginon.
Sama postać w jej twórczości pojawiła się trochę przez przypadek, gdy malowała obraz na podstawie zdjęcia sprzed II wojny światowej przedstawiającego mężczyznę z żoną i dzieckiem na łódce w okolicach Zamościa. Zastanawiała się, czy zdawał sobie sprawę jaka burza nadciąga na Zamojszczyznę skąd pochodził jej ojciec.
Nie mogłam znieść spojrzenia tego mężczyzny i w końcu domalowałam mu głowę szakala i uszy” i wtedy mi ulżyło, poczułam się lepiej – opowiada Karpowicz.
Berenika Kołomycka pokazuje swoje komiksy o „Małym Lisku i Dużym Dziku” oraz oryginalne plansze do tych książek, w których opowiada o ważnych sprawach i emocjach, nawet o stracie bliskich. Nie ma tu wartkiej akcji, a raczej więcej refleksji.
Tu jest plansza z ostatniego tomu, widać na niej malutkiego liska, który śmiga przez łąkę w poszukiwaniu nowych przyjaciół - wyjaśnia artystka.
Komiksy Kołomyckej są bardzo poetyckie oraz utrzymane w stonowanych kolorach. Artystka używa akwareli.
Kolory, których używam, dopełniają emocje - tłumaczy. Prototypem Liska jest czworonogi przyjaciel malarki, który miał rudą sierść i wabił się Fox. "Natomiast prototypem Dzika jestem ja sama", ujawnia Kołomycka. Dzik jest zawsze bardziej odpowiedzialny i poważniejszy.
Na polskim stoisku można wciąż kupić prace obu autorek i poprosić o autograf. "W zeszłym roku naszymi gośćmi byli autorzy komiksów, rysownicy - mężczyźni, w tym roku zaprosiliśmy dwie panie” – mówi Katarzyna Krause, szefowa Instytutu Polskiego w Brukseli, który zaprosił polskie artystki. Jej zdaniem polski komiks kobiecy zaczyna się coraz lepiej rozwijać. Do niedawna to była dziedzina sztuki wyłącznie zdominowana przez mężczyzn. Chodzi zarówno o artystów, jak i czytelników. Powoli się to jednak zmienia, także w Polsce.
Na stoisku polskie książki prezentuje najbardziej liczący się na polskim rynku wydawca komiksów - Paweł Timofiejuk (wydawnictwo Timof Comics ). Jest on również jednym ze współorganizatorów polskiego stoiska na brukselskim festiwalu.