Polska Izba Turystyki krytykuje przekaz Ministerstwa Spraw Zagranicznych w sprawie Egiptu. MSZ odradza podróże nad Morze Czerwone, ale jednocześnie zapewnia, że Polacy są tam bezpieczni - to wprowadza zamieszanie. Izba ze swojej strony zaleca biurom, by organizatorzy oferowali wyjazdy zastępcze.
Z jednej strony jest zalecenie, by nie podróżować do Egiptu, a z drugiej strony jest stwierdzenie, że klienci, którzy przebywają w kurortach, są bezpieczni - podkreślił prezes Izby Paweł Niewiadomski.
W Polskich przepisach nie ma bezpośredniego związku między rekomendacją MSZ "nie podróżuj", a tym, czy organizator ma obowiązek, czy też nie realizować usługi. To jest problem, nad którym należałoby się zastanowić - ocenił. Jak dodał, "jest to sytuacja dwuznaczna".
Nasza rekomendacja jest taka, aby organizatorzy, jeżeli klienci chcą rezygnować z wylotów w najbliższym czasie, w najbliższych dniach, proponowali im ewentualnie wyjazdy zastępcze - powiedział prezes. Dodał jednak, że decyzje w tym zakresie organizatorzy imprez podejmują indywidualnie i "prawie wszyscy wprowadzili już wewnętrzne procedury w tej sprawie".
Zastrzegł, że ta rekomendacja odnosi się do najbliższych dni, ponieważ nie wiadomo, jak rozwinie się sytuacja w Egipcie. Niewiadomski poinformował, że wyloty do Egiptu nie zostały odwołane, bądź zawieszone i "odbywają się zgodnie z programem wyjazdów".
Są klienci, którzy chcą rezygnować, ale jest to mniejsza grupa osób. Druga grupa w związku z uważnym śledzeniem zarówno mediów, komunikatów MSZ, jak i w wyniku kontaktów ze znajomymi, którzy tam przebywają, wręcz nie chce słyszeć o tym, by nie lecieć do Egiptu - podkreślił.
Nieznany jest nam przypadek, aby klienci przebywający na miejscu chcieli wracać do Polski -powiedział Niewiadomski. Jak dodał, PIT nie ma żadnych informacji, aby życie lub zdrowie polskich turystów w kurortach turystycznych było w jakikolwiek sposób zagrożone. Jak dodał, podobnie w komunikacie wypowiada się MSZ. Klienci mają podstawowe zalecenie MSZ, aby nie opuszczać miejscowości turystycznych - zaznaczył szef PIT.
Jak wyjaśnił, zgodnie z zaleceniem MSZ turyści nie powinni udawać się do dużych skupisk miejskich, takich jak np. Kair, dlatego wycieczki do tego miasta nie są organizowane.
Niewiadomski zastrzegł jednak, że wielu klientów, szczególnie tych, którzy wylecieli do Egiptu przed rozpoczęciem ostatnich zamieszek w tym kraju, dowiaduje się o nich z telewizji. To świadczy o tym, że rzeczywiście poczucia zagrożenia na miejscu nie ma - ocenił.
Zaznaczył, że wyjazdy do Egiptu organizowane są przeważnie w wersji "all inclusive", czyli z pełnym wyżywieniem, łącznie z napojami. Turyści decydujący się na takie wyjazdy - dodał - chcą w głównej mierze wypoczywać w hotelach i korzystać z udogodnień hotelowych. Niewiadomski przypomniał, że sytuacja jest na bieżąco monitorowana przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych, które w poniedziałek wyda kolejny komunikat.
Rainbow Tours S.A. poinformowało w sobotę, że klienci, którzy tego dnia mieli udać się do Marsa Alam oraz we wtorek do Sharm el Sheikh w Egipcie mogą zmienić kierunek wyjazdu w biurach, w których dokonali zakupu wycieczki. Biuro zapowiedziało, że przy zamianie kierunku nie będzie naliczać opłaty rezygnacyjnej. W sprawie wylotów w kolejnych dniach Rainbow Tours podjąć ma decyzje najpóźniej w poniedziałek.
W piątek TUI Poland zdecydowało o odwołaniu wszystkich wyjazdów do Egiptu do końca października. Klienci biura, którzy zarezerwowali wycieczki do Egiptu z terminem rozpoczęcia do 31 października będą mogli skorzystać z wyjazdów do innych miejsc w ramach dostępności, bądź otrzymać zwrot za odwołany wyjazd w wysokości 100 proc.
MSZ podało w piątek, że nie ma sygnałów, by w kurortach nad Morzem Czerwonym było niebezpiecznie, ale resort odradza wyjazdy do Egiptu. MSZ zwiększył stopień zagrożenia dla podróżnych na trzeci, w czterostopniowej skali.