Jutro w drogę powrotną do kraju ruszą polscy strażacy, którzy przez ponad tydzień gasili pożary w Grecji. Sytuacja na południu Europy zdecydowanie się poprawiła. Ogień w dużej mierze pozostaje pod kontrolą.
W rozmowie z dziennikarzem RMF FM Rochem Kowalskim strażacy zadeklarowali, że są gotowi do wyjazdu. Wyjazd jutro wczesnym rankiem, bo do pokonania prawie 2 tysiące kilometrów - mówi młodszy kapitan Łukasz Nowak.
Cała trasa jest zaplanowana z góry. Mamy zaplanowane miejsca tankowania, bo to jest bardzo istotne - mieć pewność, że będziemy obsłużeni na tych stacjach. Mamy już kontakty do właścicieli i menadżerów tych stacji - dodaje.
Od 20 lipca grupa 150 polskich strażaków wspierała greckich i nie tylko greckich mundurowych w gaszeniu pożarów nie tylko na Rodos i Korfu, ale także w środkowej części kraju.
Głównie nasze działania polegały na tym, żeby dozorować strefy, które zostały nam powierzone, wykonywać rozpoznanie i działać po to, aby te zarzewia ognia, które są na pogorzelisku, ugasić i nie dopuścić do rozprzestrzeniania się na większej powierzchni - opisywał Nowak.
Powrót strażaków do Warszawy spodziewany jest w środę.
W związku z pożarami lasów w Grecji wpłynęła prośba o pomoc ratowniczą w postaci tzw. modułów GFFFV. Moduł GFFFV to jednostki wyspecjalizowane w gaszeniu pożarów lasów z użyciem pojazdów.
Komendant główny PSP gen. brygadier Andrzej Bartkowiak w porozumieniu z premierem Mateuszem Morawieckim oraz ministrem spraw wewnętrznych i administracji Mariuszem Kamińskim zdecydowali o zgłoszeniu gotowości pomocy przez polskich strażaków. 18 lipca wieczorem rząd Grecji zaakceptował ofertę pomocy.
Polscy strażacy do Grecji wyruszyli 19 lipca z Krakowa.