Wielkie szczęście miał pasażer amerykańskiej linii lotniczej Southwest Airlines, który zostawił swój telefon w hali odlotów jednego z kalifornijskich lotnisk. Mężczyzna odzyskał urządzenie dzięki współpracy pracowników obsługi naziemnej i pilota, który musiał wychylić się z okna kokpitu.
Do tego niecodziennego zdarzenia doszło na lotnisku w Long Beach w amerykańskiej Kalifornii. Jeden z pasażerów zostawił swój telefon w hali odlotów. Zauważył go podróżujący innym lotem; mężczyzna natychmiast powiadomił o znalezisku obsługę lotniska.
Jak poinformował Chris Perry, rzecznik prasowy Southwest Airlines, mężczyzna, który zauważył telefon w hali odlotów, rozmawiał z jego właścicielem chwilę wcześniej. Dzięki temu był w stanie wskazać, do kogo należy urządzenie.
Kiedy obsługa lotniska zorientowała się, że wszyscy pasażerowie są już na pokładzie, a sama maszyna lada moment zacznie kołować na płycie lotniska, powiadomili o fakcie kapitana lotu. Ten natychmiast zdecydował, by pracownicy obsługi naziemnej spróbowali mu przekazać urządzenie.