Pies rodziny Bidenów, Commander, musiał opuścić Biały Dom. W ostatnim czasie w mediach pojawiały się informacje, że owczarek niemiecki atakował personel prezydenckiego domu. Rzeczniczka pierwszej damy Jill Biden poinformowała, że na razie nie wiadomo co stanie się z Commanderem.
W ubiegłym tygodniu w mediach pojawiła się informacja, że 2-letni owczarek niemiecki ugryzł w dłoń agenta Secret Service. Jak wówczas przekazywano, mężczyźnie udzielono pomocy na miejscu zdarzenia.
To był - według oficjalnych doniesień - 11 raz, kiedy pies ugryzł pracownika Białego Domu lub w domu rodzinnym Bidenów w Delaware.
Prezydent i Pierwsza Dama bardzo dbają o bezpieczeństwo tych, którzy pracują w Białym Domu i tych, którzy chronią ich każdego dnia - przekazała rzeczniczka pierwszej damy USA Elizabeth Alexander.
Są wdzięczni za cierpliwość i wsparcie agentów Secret Service oraz wszystkich zaangażowanych w znalezienie rozwiązania tej sytuacji. Cammander nie mieszka już w Białym Domu - dodała.
Zaznaczyła, że na razie nie podjęto decyzji dotyczącej przyszłości owczarka niemieckiego.
Tymczasem niedawno CNN informował nieoficjalnie, że Commander był zaangażowany w więcej niż 11 incydentów ugryzienia pracowników Białego Domu. Jedno zdarzenie wymagało leczenia szpitalnego, a inne - pomocy medycznej na miejscu.
Commander jest jednym z dwóch owczarków niemieckich w rodzinie Bidenów. Major, młodszy z nich, także musiał opuścić Biały Dom ze względu na ataki na agentów Secret Service.