Parlament Rumunii przyjął nowelizację prawa karnego, korzystną - jak podkreślają krytycy - dla polityków podejrzanych o korupcję. Głosowanie, planowane pierwotnie na czwartek, przyspieszono o jeden dzień.

Projekt nowelizacji przygotowały partie rządzące - socjaldemokraci (PSD) i liberałowie (ALDE). Zgodnie ze zmianami, które czekają teraz na podpis prezydenta Klausa Iohannisa, nadużycie władzy ma być karalne tylko w sytuacji, gdy przynosi osobiste korzyści sprawcy lub jego rodzinie. Ustwę przyjęto 167 głosami, przy 97 głosach przeciw; 19 deputowanych wstrzymało się od głosu.

Krytycy podkreślają, że otwiera to urzędnikom drogę np. do faworyzowania przedsiębiorstw należących do ich przyjaciół.

Iohannis może opóźnić wejście w życie nowych przepisów, wetując ustawę i odsyłając ją do parlamentu lub przekazując do rozpatrzenia Trybunałowi Konstytucyjnemu. Jednak - jak podkreśla agencja dpa - w TK większość mają sędziowie przyjaźnie nastawieni do rządu.

We wtorek projekt ustawy, ostro krytykowany przez wiele państw UE, Radę Europy i środowiska prawnicze, uchwalił rumuński Senat.

W końcu czerwca 12 państw zachodnich, w tym USA, Niemcy i Francja, ostrzegły Rumunię we wspólnym oświadczeniu, by nie wprowadzała planowanych zmian w prawie karnym, które ich zdaniem osłabią rządy prawa oraz utrudnią Bukaresztowi walkę z korupcją.

Agencja dpa zwraca uwagę, że nowe przepisy zapewniają bezkarność szefowi PSD Liviu Dragnei, skazanemu niedawno przez sąd pierwszej instancji na trzy i pół roku więzienia za podżeganie do nadużycia władzy. W postępowaniu odwoławczym korzystne byłyby dla niego nowe przepisy.

Sprawa dotyczyła lat 2006-2012, kiedy Dragnea był przewodniczącym lokalnych władz w będącym jego bastionem okręgu Teleorman i liderem miejscowego oddziału PSD. Był on oskarżony o to, że wymusił na szefowej urzędu opieki społecznej w tym okręgu, by fikcyjnie zatrudniała dwie kobiety, które w rzeczywistości pracowały dla lokalnego oddziału PSD. W świetle uchwalonych właśnie przepisów nie podlegałby karze, ponieważ korzyści odniosła jego partia, ale nie on osobiści.

Dragnea, ukarany w 2016 roku za manipulacje wyborcze, nie może objąć urzędu premiera, ale de facto kontroluje rząd.

(m)