Papież przybył do Bazyliki Świętego Piotra, gdzie przewodniczył mszy Wigilii Paschalnej. Wczoraj Franciszek nie był obecny na Drodze Krzyżowej w Koloseum, co Watykan tłumaczył troską o "zachowanie" zdrowia papieża przed sobotnią mszą.
Uroczystą mszę poprzedza w przedsionku bazyliki watykańskiej obrzęd poświęcenia ognia i przygotowania paschału, czyli dużej świecy symbolizującej Chrystusa Zmartwychwstałego. Następnie odbędzie się procesja z paschałem do głównego ołtarza świątyni.
Msza w Wielką Sobotę jest najdłuższa w roku liturgicznym. W Bazylice Świętego Piotra zgromadziło się kilka tysięcy osób.
Franciszka nie było również podczas Drogi Krzyżowej w Koloseum w zeszłym roku. Wtedy wracał do zdrowia po pobycie w szpitalu z powodu zapalenia płuc. W miniony piątek o nieobecności Franciszka poinformowano w ostatniej chwili. Franciszek został w Watykanie, co biuro prasowe wyjaśniło troską o zachowanie jego zdrowia. Papieski fotel na Palatynie stał pusty.
Papież Franciszek podczas mszy Wigilii Paschalnej w Wielką Sobotę w bazylice Świętego Piotra mówił o "płomieniu" nadziei i życia dla narodów "połamanych złem i biczowanych niesprawiedliwością, narodów bez miejsca, narodów męczenników". "To jest Pascha Pana, to jest święto żywych" - podkreślił.
W homilii Franciszek nawiązał do obrazu grobu Jezusa, przykrytego kamieniem. Przywołał pytanie kobiet z Ewangelii według świętego Marka: "Kto nam odsunie kamień z wejścia do grobu?".
"Ten kamień - wyjaśnił - będąc przeszkodą nie do pokonania, był symbolem tego, co niewiasty nosiły w swoich sercach, kresu ich nadziei: wszystko o niego się rozbiło, z mroczną tajemnicą tragicznego bólu, który uniemożliwił spełnienie ich marzeń".
"Bracia i siostry, nam też może się to przydarzyć. Czasami czujemy, że wejście do naszego serca jest obciążone nagrobnym kamieniem, który tłumi życie, gasząc ufność, więżąc nas w grobowcu lęków i goryczy, blokując drogę do radości i nadziei" - zaznaczył Franciszek. To są, zauważył papież, "głazy śmierci".
Franciszek mówił następnie o "tęsknotach za pokojem, rozbitych przez okrucieństwo nienawiści i brutalność wojny". "Kiedy doświadczamy tych rozczarowań - dodał - my również zadajemy sobie z niepokojem pytanie: kto odsunie kamień z grobu?".
"Oto Pascha Chrystusa, oto moc Boga: zwycięstwo życia nad śmiercią, triumf światła nad ciemnością, odrodzenie nadziei na gruzach porażki" - oświadczył papież.
Wyjaśnił: "Jeśli pozwolimy się porwać Zmartwychwstałemu, żadna porażka, żadne cierpienie, żadna śmierć nie będą mogły powstrzymać naszej drogi ku pełni życia".
Franciszek zachęcił, by zmartwychwstanie Jezusa wyśpiewały "narody połamane złem i biczowane niesprawiedliwością, narody bez miejsca, narody męczenników", by odpędzić "śpiewaków rozpaczy".
Uroczystą mszę pod przewodnictwem papieża poprzedził w przedsionku bazyliki watykańskiej obrzęd poświęcenia ognia i przygotowania paschału, czyli dużej świecy symbolizującej Chrystusa Zmartwychwstałego. Następnie w pogrążonej w ciemnościach bazylice, gdzie widać było tylko świeczki w rękach uczestników mszy, odbyła się procesja z wysokim paschałem do głównego ołtarza świątyni.
W czasie mszy Franciszek ochrzcił osiem dorosłych osób: cztery z Włoch, dwie z Korei Południowej oraz po jednej z Albanii i Japonii.