Na 5 lat więzienia skazany został Oscar Pistorius za zabójstwo swojej partnerki Reevy Steenkamp. "To dobry wyrok" - skomentował prawnik rodziny kobiety. Niepełnosprawny lekkoatleta uznany został wcześniej za winnego nieumyślnego spowodowania śmierci Steenkamp - zdaniem sędzi Thokozile Masipy, oskarżyciel nie przedstawił wystarczających dowodów, że działanie Pistoriusa było morderstwem z premedytacją.
Dodatkowo Pistorius został skazany na trzy lata pozbawienia wolności w zawieszeniu za inny zarzut, dotyczący sytuacji w zatłoczonej restauracji, kiedy wystrzelił z pistoletu w podłogę.
Uzasadniając wyrok pięciu lat więzienia za nieumyślne zabójstwo, sędzia Masipa podkreślała, że "Pistorius strzelając przez drzwi wiedział, że łazienka jest małym pomieszczeniem i nie ma z niej ucieczki". Równocześnie zaznaczyła: To byłby smutny dzień dla tego kraju, gdybyśmy stworzyli wrażenie, że biedni podlegają innemu prawu niż bogaci i znani. Kara inna niż pozbawienie wolności byłaby złą wiadomością dla społeczeństwa. Jednak długotrwały pobyt w więzieniu również nie byłby odpowiedni.
Wyroku nie skomentowali dotąd bliscy zabitej Reevy Steenkamp. Krótko wypowiedział się jedynie pełnomocnik rodziny. To dobry wyrok. Sprawiedliwości stało się zadość - ocenił Dup De Bruyn.
Pogodzona z wyrokiem wydaje się być rodzina skazanego. Oscar wykorzysta ten czas, by spłacić dług wobec społeczeństwa. My jesteśmy gotowi wspierać go w trakcie odbywania kary - podkreślił wujek sportowca, Arnold Pistorius.
Jedyną reakcją samego Pistoriusa po usłyszeniu wyroku było wytarcie oczu. Z sali sądowej został odeskortowany przez policję do celi, a następnie opancerzonym pojazdem przewieziono go do więzienia.
Zarówno oskarżyciel, jak i obrona sportowca mają 14 dni na wniesienie apelacji. Na razie żadna ze stron nie zapowiedziała, że ją złoży.
Obrońca lekkoatlety Barry Roux ogłosił natomiast, że spodziewa się, że Pistorius spędzi za kratami tylko 10 miesięcy, a pozostałą część kary odbędzie w areszcie domowym. Z jego opinią nie zgodziły się jednak władze południowoafrykańskiej prokuratury, według których skazany odsiedzi za kratami przynajmniej jedną trzecią wyroku, a więc 20 miesięcy.
W ubiegły piątek przed sądem w Pretorii obrońca i prokurator wygłosili mowy końcowe. Oskarżyciel Gerrie Nel zażądał minimum 10 lat więzienia. Karą za to, co zrobił, może być tylko długoletni pobyt w więzieniu - przekonywał.
Obrońca podkreślał natomiast, że Pistorius wyraził szczery żal za swój czyn, popełniony bez winy umyślnej. Adwokat wezwał sąd do wydania wyroku "społecznie użytecznego" - wystąpił o skazanie lekkoatlety na prace społeczne.
Już wcześniej sędzia Thokozile Masipa uznała, że w trakcie procesu oskarżyciel nie przedstawił wystarczających dowodów, by uznać zachowanie Pistoriusa za morderstwo z premedytacją.
Tragedia wydarzyła się w nocy z 13 na 14 lutego 2013 roku. Lekkoatleta zastrzelił swoją partnerkę - kobieta zginęła zamknięta w toalecie, a Pistorius oddał cztery strzały przez drzwi.
Prokurator uważał, że po kłótni pary doszło do zabójstwa z premedytacją i domagał się dla oskarżonego co najmniej 25 lat więzienia.
Pistorius utrzymywał natomiast, że śmierć Steenkamp była wynikiem nieszczęśliwego zbiegu okoliczności, gdyż pomylił ją z włamywaczem.
W trakcie rozpoczętego 3 marca tego roku procesu mówił, że tragiczne wydarzenia sprawiły, że popadł w depresję, stracił na wadze i zaczął brać leki. Przeprosił też rodzinę zastrzelonej i podkreślił, że próbował ją chronić, a nie zabić, gdyż ją kochał.