Dramatyczna akcja ratunkowa w Japonii. Wielkie zapadlisko pochłonęło ciężarówkę, za kierownicą której siedział 74-latek. Po dwóch tygodniach poszukiwań w rurze kanalizacyjnej odnaleziono kabinę pojazdu. Poszukiwania kierowcy trwają.
Lej powstał 28 stycznia najprawdopodobniej w wyniku pęknięcia kanału ściekowego. Początkowo miał 10 m średnicy. Od tego czasu się rozszerzał - obecnie jego średnica wynosi 40 m.
Do zapadliska wpadła ciężarówka, którą kierował 74-letni mężczyzna. Rozpoczęła się dramatyczna walka z czasem, aby go uratować. Początkowo był z nim kontakt, jednak po kilku godzinach się urwał.
Przełom nastąpił w ostatnich dniach. W pobliskiej rurze kanalizacyjnej odnaleziono kabinę ciężarówki. Zdjęcia z drona sugerują, że znajduje się w niej ludzkie ciało. Nie jest jednak jasne, czy należy ono do zaginionego 74-letniego kierowcy.
Gubernator prefektury Saitama Motohiro Ono poinformował, że ekipy poszukiwawcze nie mogą na razie wejść do rury z powodu ciągłego przepływu wody, wysokiego poziomu siarkowodoru i gazu ściekowego. Będzie trzeba zainstalować tymczasową rurę obejściową, aby zatrzymać przepływ wody. Ten proces może potrwać trzy miesiące - poinformował Ono.
Władze poprosiły okolicznych mieszkańców o opuszczenie domów, obawiając się powstania kolejnych zapadlisk. Zwróciły się również do 1,2 miliona mieszkańców prefektury Saitama o ograniczenie zużycia wody, w tym o ograniczenie korzystania z pryszniców i prania, aby ograniczyć ilość wody płynącej w podziemnych rurach.
Przepływająca woda i kolejne zapadnięcia się dróg utrudniają akcję poszukiwawczą. Była ona już kilkukrotnie zawieszana ze względu na obawy dotyczące bezpieczeństwa.
BBC informuje, że zapadliska są coraz częstsze w japońskich miastach, ponieważ wiele z nich ma przestarzałą infrastrukturę kanalizacyjną.