Szykuje się odwilż w stosunkach Waszyngton-Teheran? Szef irańskiego MSZ Abbas Aragczi przekazał, że w sobotę w Omanie odbędą się "niebezpośrednie rozmowy wysokiego szczebla" pomiędzy Iranem a Stanami Zjednoczonymi. W poniedziałek o rozmowach z Teheranem nt. jego programu atomowego informował prezydent USA Donald Trump.
"Iran i Stany Zjednoczone spotkają się w sobotę w Omanie na niebezpośrednie rozmowy wysokiego szczebla. To w równym stopniu okazja, jak i sprawdzian. Piłka jest po stronie Ameryki" - napisał minister spraw zagranicznych Iranu Abbas Aragczi na platformie X.
Oman utrzymuje dobre relacje zarówno z USA, jak i z Iranem. Od lat pośredniczył w wymianie wiadomości pomiędzy tymi krajami.
Prezydent USA Donald Trump powiedział w poniedziałek podczas spotkania z premierem Izraela Benjaminem Netanjahu, że USA prowadzą bezpośrednie rozmowy z Iranem na temat jego programu atomowego. Dodał, że w sobotę odbędzie się "bardzo ważne spotkanie" na "prawie najwyższym szczeblu".
Dodał, że "chyba wszyscy zgadzają się, że zawarcie umowy byłoby lepszym rozwiązaniem", ponieważ ani USA, ani Izrael nie chcą się angażować w "oczywistą" alternatywę.
Amerykański prezydent zaznaczył, że wynegocjowanie rozwiązania byłoby też korzystne dla Iranu. Zagroził jednocześnie, że jeżeli rozmowy zawiodą, "Iran znajdzie się w wielkim niebezpieczeństwie" i podkreślił, że Iran nie może mieć broni atomowej.
Pod koniec marca Trump zagroził Iranowi atakiem, jeżeli ten nie zgodzi się na negocjacje dotyczącego jego programu atomowego. Do tej pory sygnały płynące z Teheranu wskazywały, że Iran jest otwarty na rokowania, ale tylko jeżeli będą one prowadzone przez pośredników.
Iran i światowe mocarstwa zawarły w 2015 r. porozumienie nuklearne, które miało ograniczyć program jądrowy Teheranu w zamian za złagodzenie sankcji. USA za czasów poprzedniej prezydentury Donalda Trumpa wycofały się z umowy. Iran również odszedł od jej zapisów. Jest oskarżany o potajemne rozwijanie broni atomowej, czemu zaprzecza.