W tym roku Bałkany staną prawdopodobnie w obliczu zwiększonego ryzyka przemocy międzyetnicznej. Przywódca bośniackich Serbów Milorad Dodik już podejmuje kroki prowadzące de facto do ogłoszenia wyjścia Republiki Serbskiej z Bośni i Hercegowiny - wynika z raportu amerykańskiego Urzędu Dyrektora Wywiadu Narodowego (ODNI).
W raporcie stwierdzono, że na Bałkanach "przywódcy nacjonalistyczni prawdopodobnie zaostrzą napięcia, by zyskać na nich politycznie".
"Podmioty zewnętrzne będą wzmacniać i wykorzystywać różnice etniczne w celu zwiększenia lub ochrony swoich wpływów regionalnych lub udaremnienia większej integracji regionu z UE lub instytucjami euroatlantyckimi" - dodano.
Służby USA przypomniały, że "starcia serbskich nacjonalistów z władzami Kosowa w 2023 r. spowodowały ofiary śmiertelne i obrażenia, w tym obrażenia żołnierzy sił pokojowych NATO".
Komentując sytuację w Bośni i Hercegowinie autorzy raportu zauważyli, że "przywódca bośniackich Serbów Milorad Dodik już podejmuje prowokacyjne kroki, mające zneutralizować międzynarodowy nadzór w Bośni i Hercegowinie oraz zapewnić de facto secesję Republiki Serbskiej (jednostki autonomicznej BiH, której jest prezydentem - PAP)".
"Jego działania (Dodika) mogłyby zachęcić przywódców ludności boszniackiej (zamieszkujących BiH Słowian wyznających islam - PAP) do wzmocnienia własnych zdolności i doprowadzić do gwałtownych konfliktów, mogących przytłoczyć siły pokojowe (stacjonujące w kraju)" - podkreślono w dokumencie.
Milorad Dodik jest obecnie objęty sankcjami USA i Wielkiej Brytanii m.in. ze względu na groźby naruszenia umowy pokojowej z Dayton określającej państwowość BiH.
Polityk wielokrotnie podważał integralność i sens istnienia kraju, który reprezentuje, sprawując w nim najważniejsze stanowiska państwowe. Na początku lutego 2023 roku Dodik przyznał w rozmowie z rosyjską telewizją Russia Today, że "chce, aby Republika Serbska stała się niepodległym krajem".