61-letnia Niemka Renate Langer, była modelka i aktorka, oskarżyła Romana Polańskiego o napaść seksualną, której miał dokonać 45 lat temu w swoim domu w Gstaad. Langer złożyła skargę w zeszłym tygodniu na posterunku policji w Sankt Gallen w Szwajcarii. Twierdzi, że reżyser zgwałcił ją w lutym 1972 roku.

61-letnia Niemka Renate Langer, była modelka i aktorka, oskarżyła Romana Polańskiego o napaść seksualną, której miał dokonać 45 lat temu w swoim domu w Gstaad. Langer złożyła skargę w zeszłym tygodniu na posterunku policji w Sankt Gallen w Szwajcarii. Twierdzi, że reżyser zgwałcił ją w lutym 1972 roku.
Roman Polański /ENNIO LEANZA /PAP/EPA

Francuski prawnik Herve Temime, który reprezentuje Polańskiego, powiedział agencji Associated Press, że jeszcze nie rozmawiał o tym ze swoim klientem, ale że zamierza to zrobić. Z kolei Reuters cytuje polskiego prawnika reżysera, Jana Olszewskiego, który oświadczył, że jego klient wie o "zgłoszeniu" Langer. Moim zdaniem ta sytuacja jest tak absurdalna, że trudno to nawet komentować. Ta inicjatywa - po 40 latach - ma na celu głównie wywołanie szumu w mediach - stwierdził Olszewski.

W rozmowie z "New York Times" Langer stwierdziła, że ze zgłoszeniem gwałtu czekała ze względu na rodziców. Moja matka dostałaby ataku serca - powiedziała. Jej ojciec zmarł latem tego roku, a matka dwa lata temu.

Rzecznik policji w Sankt Gallen Florian Schneider powiedział, że nie jest jasne, dlaczego Langner złożyła skargę w tym mieście, ponieważ Gstaad podlega jurysdykcji regionu berneńskiego. Prokuratura w Sankt Gallen zapowiedziała, że sprawa zostanie przekazana w środę "stosownym władzom", czyli prokuraturze regionalnej w Bernie. Ta prokuratura zdecyduje, czy podjąć sprawę.

Langer powiedziała "NYT", że w 1972 r. udała się do Gstaad, ponieważ Polański okazał zainteresowanie powierzeniem jej roli w filmie. Pracowała wtedy w Monachium jako modelka.

Langner jest czwartą kobietą, która publicznie oskarżyła Polańskiego o napaść seksualną. Powiedziała, że skontaktowała się ze szwajcarską policją, ponieważ Szwajcaria zniosła przedawnienie w przypadku molestowania dzieci.

Polański jest oskarżony o to, że w 1977 r. podał środki usypiające i alkohol 13-letniej wówczas Samancie Gailey (obecnie Geimer) i doprowadził ją do poddania się aktowi seksualnemu w domu aktora Jacka Nicholsona. Zgodnie z ustawodawstwem stanu Kalifornia każdy kontakt seksualny z nieletnią traktowany jest jako gwałt.

Podczas procesu reżyser przyznał się do seksu z nieletnią, gdy w ramach nieformalnej ugody prokuratura obiecała mu rezygnację z innych zarzutów. Spędził 42 dni w więzieniu, skąd został warunkowo zwolniony. Nie czekając jednak na wyrok, opuścił w 1978 r. Stany Zjednoczone. Jak twierdził, obawiał się, że sędzia nie dotrzyma warunków ugody.

Polański próbował doprowadzić do zakończenia procesu bez konieczności osobistego stawiennictwa w sądzie, ale jego wysiłki nie przyniosły żadnego rezultatu. Geimer kilkakrotnie oświadczała, że przebaczyła Polańskiemu a w 2008 r. wystąpiła do sądu o umorzenie sprawy aby "zaoszczędzić dalszych cierpień jej i rodzinie".

W 2010 roku brytyjska aktorka Charlotte Lewis oskarżyła reżysera, że zmusił ją do seksu, gdy miała 16 lat. W sierpniu br. kobieta zidentyfikowana tylko jako Robin M. oświadczyła na konferencji prasowej, że w 1973 roku, kiedy miała 16 lat, Polański wykorzystał ją seksualnie.

(mpw)