Dwóch oficerów sił zbrojnych Republiki Południowej Afryki (SAAF) zostało zaatakowanych i zranionych przez lamparta, który przedostał się na teren bazy lotniczej w Drakensig w prowincji Limpopo.
Jeden oficer rozpoczynał poranny jogging, gdy skoczył na niego drapieżnik. Na drugiego zwierzę rzuciło się, gdy ten wracał po służbie do domu.
Baza Sił Powietrznych Hoedspruit, bo właśnie ją zaatakował w miniony weekend lampart, znajduje się w sąsiedztwie Parku Narodowego Krugera i spotkania jej personelu z dzikimi zwierzętami nie należą do rzadkości, a siatka odgradzająca ją od parku nie jest dla drapieżników żadną przeszkodą. Zagadką jest natomiast atak lamparta w ciągu dnia, ponieważ to kot polujący przede wszystkim nocą.
Dowództwo bazy wydało oświadczenie, w którym zapewniło, że do sprawy podchodzi bardzo poważnie: "Bezpieczeństwo i dobre samopoczucie naszych członków i ich rodzin są naszymi najwyższymi priorytetami i obecnie prowadzimy dokładne dochodzenie w sprawie okoliczności związanych z tymi incydentami".
Pełniący obowiązki dowódcy bazy pułkownik Enrico Gherbavaz powołał też zespół ds. ochrony środowiska, aby wyeliminować spotkania z drapieżnikiem w przyszłości. Lampartem mają się zająć pracownicy parku, którzy dostali rozkaz: "wytropić i usunąć" z terenu bazy.
Lamparty, choć są rzadko widywane przez turystów na safari, w rzeczywistości są najliczniej występującym gatunkiem dużych kotów afrykańskich. Żyją w różnych siedliskach, od pustyń po lasy równikowe, w wysokich górach i na wybrzeżach. Spotkać je można także na obrzeżach dużych miast, takich jak Pretoria, Harare i Nairobi. Polują głównie na antylopy, ryby, ptaki, gryzonie, pawiany, małpy, a zdarza się, że też na ludzi.