Do 13 placówek dyplomatycznych zlokalizowanych w Melbourne i Canberze dostarczono dziś paczki z podejrzaną zawartością. Nie ma doniesień o tym, by przesyłki wywołały jakiekolwiek obrażenia u pracowników ambasad i konsulatów. Sprawę wyjaśnia australijska policja.

Zgodnie z doniesieniami australijskich mediów na adresy placówek dyplomatycznych Wielkiej Brytanii, Nowej Zelandii, Indii, Japonii, Pakistanu, Korei Południowej, Niemiec, Grecji, Hiszpanii, Seszeli, Szwajcarii, Chorwacji i Egiptu dotarły dziś podejrzane przesyłki. Australijska policja w wydanym przez siebie komunikacie potwierdza przechwycenie niebezpiecznych paczek,  jednak nie wskazuje dokładnych miejsc do których one trafiły.

Nie mamy żadnych informacji, by podejrzaną przesyłkę dostarczono do polskiej ambasady. Przedstawiciele brytyjskiego i amerykańskiego konsulatu potwierdzili natomiast, że na ich adres przyszły podejrzane paczki. Otrzymaną przesyłkę potraktowaliśmy zgodnie z naszymi procedurami i w ścisłej współpracy z australijskimi władzami (...), które prowadzą dochodzenie w sprawie tego incydentu - przekazał rzecznik ambasady USA.

Na Twitterze polskiej ambasady nie pojawiła się dotychczas informacja o tego typu incydencie.

Przypomnijmy, że w poniedziałek podejrzana paczka została przechwycona w konsulacie Argentyny w Sydney. Pobrano próbkę do badań, niestety wciąż nie przedstawiono wyników opinii publicznej.

Opracowanie: