Były esesman i strażnik obozu zagłady w Auschwitz Oskar Groening nie żyje - informuje "Spiegel Online". Niemiecki zbrodniarz, znany jako "księgowy Auschwitz", został w 2015 roku skazany za udział w zabójstwie 300 tysięcy węgierskich Żydów.
Jak informuje "Spiegel Online" Groening zmarł w szpitalu. "Księgowy Auschwitz" miał 96 lat.
Niemiecki sąd w 2015 roku skazał mężczyznę na więzienie za udział w morderstwie 300 tysięcy osób. Groening odwoływał się od wyroku, jednak sąd odrzucił jego skargę.
W grudniu 2017 roku sąd zdecydował, że stan zdrowia mężczyzny jest wystarczająco dobry, by Groening odbył karę w więzieniu.
Oskar Groening przez lata unikał odpowiedzialności za zbrodnie, ponieważ warunkiem skazania było udowodnienie indywidualnej winy oskarżonego. Ze względu na brak świadków zbrodni było to jednak niemożliwe.
Przełomem była sprawa Iwana Demjaniuka, strażnika w obozie w Sobiborze. Demjaniuk został w 2011 roku uznany za winnego współuczestnictwa w zamordowaniu 28 tys. więźniów. Dzięki tej precedensowej sprawie prokurator w 2014 roku skutecznie oskarżył także Groeninga.
Zdaniem prokuratury, Groening przynajmniej raz pomagał przy selekcji Żydów. Odpowiadał także za zabieranie ofiarom pieniędzy i wartościowych przedmiotów. Poprzez swoją pracę umożliwiał zbrodnicze działanie Niemców w obozie śmierci.
Groening przez lata nie wypowiadał się o swojej przeszłości. O zbrodniach Niemców w Auschwitz zaczął mówić dopiero, gdy spotkał osoby negujące Holokaust. W rozmowie z BBC w 2005 roku opowiadał o krematoriach i komorach gazowych.
"Księgowy Auschwitz" mówił, że podczas wojny wierzył w nazizm i uważał, że zabijanie Żydów jest "właściwe". Byliśmy przekonani, że zostaliśmy zdradzeni. Że jest jakiś wielki spisek Żydów przeciwko nam - wspominał po latach.
Podczas procesu prosił o przebaczenie. Nie mam żadnych wątpliwości, że ponoszę moralną winę za ludobójstwo - zaznaczał.
(az)