Miał ciężkie, ale szczęśliwe życie - wspomina Aleksandra Sołżenicyna żona pisarza - Natalia. Kronikarz stalinowskich łagrów, laureat literackiej nagrody Nobla, autor "Archipelagu GUŁag" zmarł w nocy na zawał serca. Miał 89 lat. Pisarz zostanie pochowany pojutrze na Cmentarzu Dońskim w Moskwie; noblista przed laty sam wybrał miejsce swojego spoczynku.
To on otworzył światu oczy na rzeczywistość panującą w Związku Radzieckim - tak o twórczości Aleksandra Sołżenicyna napisał w specjalnym oświadczeniu prezydent Francji Nicolas Sarkozy.
Na zawsze pozostanie w centralnym miejscu historii - dodaje pisarz, myśliciel i obrońca praw człowieka Bernard-Henry Levy. Według niego rosyjski pisarz, przyczynił się do upadku komunizmu w równie znaczący sposób co Stany Zjednoczone i Watykan:
Według gazety "Izwiestia" Rosjan opuścił wielki pisarz, który za życia stał się historią.
W czasie drugiej wojny światowej służył jako artylerzysta w Armii Czerwonej. Aresztowany w 1945 roku, gdy miał 27 lat, za żarty na temat Stalina. Na siedem lat trafił do łagru w kazachskim stepie. Później jeszcze trzy lata przymusowo spędził w Środkowej Azji.
Tam też zaczął tworzyć. Zapamiętywał całe fragmenty utworów, była to bowiem jedyna możliwa forma przechowania ich treści. Jak sam podkreślał we wspomnieniach, był przekonany, że za jego życia żaden z nich nie zostanie wydany. Pisał o niesprawiedliwości i cierpieniu w radzieckich obozach. Piętnował obywateli swego kraju za brak reakcji.
W powieści "Oddział chorych na raka" pytał: Jak więc może trwać kraj, który tak rozwinął obozy i wygnanie.
Epoka stalinowska - twierdził Sołżenicyn, parafrazując Puszkina - zmusiła obywateli radzieckich do wejścia w jedną z trzech ról: tyrana, zdrajcy, więźnia.
Część jego opowiadań już w latach 50. pojawiła się w obiegu podziemnym. W 1962 roku, po odwilży epoki Chruszczowa, do druku trafił "Jeden dzień Iwana Denisowicza", dzięki któremu autor niemal z dnia na dzień zdobył pisarską sławę.
Inne jego dzieła, niepublikowane w Związku Radzieckim, przebijały się w tym czasie na Zachód. 38 lat temu Szwedzka Akademia Nauk przyznała Sołżenicynowi Literacką Nagrodę Nobla za całokształt twórczości. Pisarzowi zakazano jednak wyjazdu do Sztokholmu po odbiór wyróżnienia. On sam obawiał się, że jeśli wyjedzie, nie będzie mógł wrócić do kraju.
Po publikacji "Archipelagu GUŁag"; w 73 roku KGB skonfiskowała rękopis książki, więc autor zdecydował się wydać ją na Zachodzie. Wkrótce po tym zakutego w kajdanki odstawiono go samolotem do Frankfurtu nad Menem i pozbawiono radzieckiego obywatelstwa. Sołżenicyn zmuszony był więc żyć na emigracji: najpierw w Niemczech, później w Szwajcarii, a w końcu w USA.
Pisarz jednak bardzo krytycznie wyrażał się o Zachodzie i kulturze zachodniej, która - jego zdaniem - ulegała słabościom i pogrążała się w dekadencji.
Do Rosji pisarz wrócił dopiero w 1994 roku. Jego powrót do ojczyzny uświetniła 56-dniowa podróż po kraju. W ostatnich latach życia pisarz chorował. Zdjęcia telewizyjne z tego okresu pokazywały go, jak przyjmował w swym domu gości, siedząc na wózku inwalidzkim. Mimo choroby tego pracował nad wydaniem 30-tomowego zbioru swojej twórczości.
Ten zwycięski buntownik, który przemienił się w konserwatystę - jak określają Sołżenicyna zachodnie media - do końca mówił o sprawach aktualnych, kontrowersyjnych. Nie ukrywał niemal bezkrytycznego poparcia dla Władimira Putina. W 2007 roku ówczesny rosyjski prezydent przyznał mu prestiżowe odznaczenie państwowe.
2 lata temu oskarżył NATO o przygotowywanie całkowitego okrążenia Rosji i dybanie na jej suwerenność.
Dzieła Aleksandra Sołżenicyna:
• Jeden dzień Iwana Denisowicza (1962)
• Zdarzenie na stacji Kreczetowka (1963)
• Zagroda Matriony (1963)
• Zachar Kalita (1966)
• Krąg pierwszy (1968)
• Oddział chorych na raka (1968)
• Sierpień czternastego (1972)
• Archipelag GUŁag (1973)
• Lenin w Zurychu (1976)
• Październik szesnastego (1975)